Robocop – filmowe retro wspominki

Z pośród wielu ikonicznych postaci science-fiction lat 80’tych jakie były wspominane na łamach bloga nie mogło zabraknąć tej drugiej, kultowej. A jest nim Robocop w reżyserii Paula Verhoevena. Kto z Was nie oglądał Supergliny? Mogę się założyć do dobrą flaszkę, że ciężko będzie znaleźć taką osobę.

Metalowa trumna

Akcja filmu dzieje się w przyszłościowym mieście Detroit, które jest zarządzane przez wielką korporację, lecz raczej nieudolnie bo na jego ulicach panoszy się zbrodnia i przestępczość. Policjant Alex Murphy, który stoi na straży porządku i ładu niestety ginie w walce z rąk ulicznego gangu. Jednak zostaje przywrócony do życia jako Robocop – półczłowiek, półcyborg. Murphy wpakowany w metalową zbroję naszpikowaną elektroniką z gnatem chowanym w udzie zostaje dopuszczony do patrolowania ulic miasta. Rewelacyjnie wypełnia swoje cele zgodnie z zaprogramowanymi dyrektywami.

Robocop

Jednak nasz bohater doznaje retrospekcji – przebłysków pamięci, która została mu wcześniej usunięta podczas operacji. Na jego nieszczęście w tych przebłyskach zachowała się jego własna śmierć z rąk oprawców. Emocje wzięły górę, przejęły kontrolę nad jego człowieczeństwem, wewnętrznym programem i rozpoczyna własną krucjatę wymierzoną w najgorszy element chodzący po ulicach miasta Detroit – gang pod wodzą Clarenca Boddickera.

Lalf is brutal. Wery brutal

Co utkwiło w pamięci? Raczej nie będzie problemem z odpowiedzią, gdyż nawet ludzie z łapanki na ulicy spytane: „co zapamiętałeś z Robocopa?” 9 na 10 odpowie: egzekucja Murhpy’ego. Tak moi drodzy. Ta scena miażdży czaszkę, kopie w jaja i jednocześnie wyrywa żywcem wątrobę niczym sęp Prometeuszowi. Film nakręcono ponad 30 lat temu a scena nie straciła ze swojej brutalności i barbarzyńskiego okrucieństwa ani sekundy. Dużo późniejsze filmy bazująca na mocnym gore typu Piła czy Mortal Kombat nie robią takiego wrażenia jak właśnie Robocop.

Gra emocji – z jednej strony szali sadyzm, dzikość, brutalność bandytów a z drugiej bezsilność, niemoc partnerki obserwującej śmierć partnera. Oprócz początkowej ta końcowa z kwasem także zapada mocno w pamięć. Powyższe fragmenty na stałe wpisały się w historii kinematografii jako najbrutalniejsze. Banda pod wodzą Boddickera to psychole, zło wcielone, zdemoralizowani goście, którzy za nic mają życie jakie znamy. Oglądając film nienawidzimy ich do szpiku kości, a Robocopowi wręcz kibicujemy, by ich wszystkich co do jednego wyeliminował.

Robocop

Majstersztyk Verhoevena

Sam film po latach ciężko mi zaklasyfikować. Dawniej bym powiedział kino sci-fi, dziś przypiąłbym mu łatkę dramatu. Jakby nie patrzeć mamy opowiedzianą historię zamordowanego policjanta, tragizm postaci Alexa jest naprawdę mocno nakreślony. Z drugiej strony ten dramat jest podlany sosem o smaku ironii, szydery, lecz w bardzo intuicyjny sposób. Wiele momentów można by zaklasyfikować do komedii niż filmu sensacyjnego. Kto pamięta scenę, w której robot „niechcący” rostrzeliwuje pracownika biura na sito, po czym ktoś krzyczy „wezwijcie karetkę!”, lub akcja pod koniec filmu gdzie Murphy mówi do rannej partnerki „spokojnie, naprawią Cię”. Takich smaczków filmie jest naprawdę sporo. Takie dialogi na stałe zapisały się w kanonie powiedzonek.

Tak, film jak na tamte lata w wizualnej warstwie prezentuje się naprawdę dobrze. Efekty dziś może nie robią wrażenia na młodszym pokoleniu, jednak w dobie CGI w każdym filmie ta wyjątkowość efektów w Robocopie powoduje, że to właśnie je do dziś pamiętamy. Nie na darmo ten film otrzymał nagrody BAFTA właśnie za efekty specjalne i charakteryzację. Warto też wspomnieć o ścieżce dźwiękowej stworzonej przez Basila Poledourisa. Jego muzyka nadaje pazura, a słynny heroiczny motyw jest klasykiem przez duże K który na pewno dobrze znacie.

Robocop to dzieło kultowe, z fantastycznym klimatem, które mimo upływu lat nie daje o sobie zapomnieć i wciąż przyjemnie się ogląda. Może nostalgia do starych filmów? A może po prostu dziś takich filmów już nie kręcą.
Szkoda jedynie, że dzisiejsze telewizory i Blue-Ray oraz DVD nie oddają tego klimatu, jakim było obejrzenie go na zjechanej kopii kaset VHS na kineskopowym TV.

1 thoughts on “Robocop – filmowe retro wspominki”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *