Krótka lekcja historii
Dawno dawno temu, zanim nadeszły czasy akceleratorów 3D a Doom zrewolucjonizował rozgrywkę, prym w cyfrowej rozgrywce wiodły gry przygodowe. Był to czas najlepszej świetności firm takich jak Sierra czy LucasArts, a wszyscy zagrywali się w opowieści z Małpiej Wyspy bądź Kings Quest. Niestety nic nie trwa wiecznie, a przygodówki powoli ustępowały popularności innym gatunkom. Pojedyncze tytuły jak Syberia czy Grim Fandango były bardzo udane i chwalone, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni i nic nie zwiastowało że gry przygodowe powrócą na tron w glorii i chwale.
Renesans
Pewien powiew świeżości w gatunku przyniosły gry Telltale Games -studio zresztą założone przez byłych członków LucasArts. Wyprodukowali oni point and clicka na popularnej licencji komiksowej o parze zwierzęcych detektywów Samie i Maxie. Totalne wariactwo zaczęło się, gdy stworzyli grę na licencji The Walking Dead. Grę cechował fakt, że przynajmniej teoretycznie, wybory gracza dokonane w czasie gry miały istotny wpływ na ciąg dalszy rozgrywki. Mniej było w niej przygodówki, a bardziej snuta opowieść, którą niczym w paragrafówkach pchamy dalej różnymi torami. Drugą cechą produkcji Telltale był cykl wydawniczy: Nie dostawaliśmy całej gry, a w podzielonych na epizody części, niczym serial telewizyjny. Pomysł chwycił, graczom się spodobało. Dostaliśmy w późniejszym czasie wiele podobnych gier, opartych na różne franczyzy.
Tym wstępem chciałbym przystąpić do prezentacji dzisiejszego bohatera. Korzystając z podobnej zasady jak Telltale, francuskie studio Dontnod, po dość chłodno przyjętym, choć całkiem grywalnym, zręcznościowym Remember Me. Wydało na świat pierwszą część przygodowej gry Life is Strange.
Max – powrót do Arcadia Bay
Life is Strange opowiada historię Max Caulfield: nastoletniej studentki fotografii, która po kilku latach spędzonych w dużym mieście powraca w rodzinne strony, do malowniczego portowego miasteczka Arcadia Bay. Poznajemy ją gdy przysypia na jednej z lekcji. Aby się nieco ocucić udaje się do łazienki, gdzie jest świadkiem morderstwa innej dziewczyny. Zszokowana Max próbując cokolwiek zareagować… cofa czas do momentu ocknięcia się w klasie. Wiedząc co stanie się za kilka chwil udaje się jej uratować ofiarę, która okazuje się jej znajomą z dzieciństwa. Dziewczyny wspominając “stare dobre czasy” rozpoczynają wspólną przygodę. Max wtajemnicza Chloe w swoje umiejętności. Ta prosi ją o pomoc w dowiedzeniu się co się stało z zaginioną Rachel Amber, z którą zaprzyjaźniła się po wyjeździe Max. W tle tych wszystkich wydarzeń rozgrywają się szkolne dramaty i porwania młodych dziewcząt z akademii Blackwell.
Powrót do przyszłości
Wcielając się w postać Maxine będziemy odkrywać na nowo swój stary świat, poznawać od nowa starą przyjaciółkę, przez co wpakujemy się w niemałe kłopoty, związane ze zniknięciem Rachel, gdyż jest to tylko wierzchołek góry lodowej. Na szczęście w swoich próbach nie jesteśmy sami – cały czas towarzyszy nam moc cofania czasu, dzięki której możemy poznać i cofnać konsekwencje ostatniego wyboru, by podjąć inne decyzje. Oczywiście w grze są również momenty kluczowe, kiedy pierwszy wybór jest ostateczny i nieodwołalny.
Ludzie i ich historie
Bardzo dużą rolę w produkcji Dontnod odgrywają obserwacje otoczenia i rozmowy z ludźmi nastawionymi mniej czy bardziej przyjaźnie do pary bohaterek. Dialogi są równie ważne w wyborze ścieżki fabuły jak wybór dokonywanych czynności. Oczywiście nie brak tu również prostych zagadek i osiągnięć do zdobycia. Jednak nie one stanowią o sile tego tytułu.
Life is Strange bardzo mocno stoi wyrazistymi postaciami i opowiadaną historią. Jednym z bohaterów jest również samo Arcadia Bay – senne, wręcz oniryczne miasteczko na skraju zbliżającego się kataklizmu. Jeśli jesteś fanem Davida Lyncha poczujesz się tutaj jak w domu! Nie da się nie odnieść wrażenia, że Arcadia Bay jest cyfrowym alter ego Twin Peaks. Od klimatu, poprzez toczące się wydarzenia czy przewijające się postacie, wszak czy Rachel Amber nie jest tutejszą wersją Laury Palmer? Odniesień do serialu jest zdecydowanie więcej i warto odkryć je samemu. Nawiązania można znaleźć również do innych kulturowych dzieł jak Buszujący w zbożu, Efekt motyla czy 13 powodów
Postaci na pierwszy rzut oka są na wskroś stereotypowe, żywcem wyjęte z typowego amerykańskiego filmu dla młodzieży, dziejącego się na szkolnym kampusie. Jest outsiderka, szkolna piękność patrząca na tą pierwszą z góry. Mamy buntowniczkę i bogatego lalusia, który ma fory, bo jego rodzina sponsoruje szkołę. Pełen przekrój, choć jak się okaże żadna z tych postaci nie jest do końca taka jak się wydaje, gdy ją poznajemy w pierwszym odcinku.
Serial w pięciu odcinkach
No właśnie – odcinku, Life is Strange podzielone jest na pięć części – niczym odcinki serialu. W momencie premiery kolejne epizody były wypuszczane co dwa miesiące. Grając od początku pamiętam jak odliczałem czas do kolejnej części, gdyż każda kolejna coraz bardziej mąciła w głowie budując niesamowity klimat, który trzyma w napięciu w zasadzie do samego końca.
Życie jest dziwne – oglądając i słuchając
Graficznie nawet dziś produkcja Francuzów nie ma się czego wstydzić, malownicze lasy, wybrzeże, brudne uliczki miasta, kampus szkoły czy sielskie tereny wiejskie. Wszystko to jest wciąż bardzo ładne mimo upływu lat i kolejnych generacji sprzętu.
Historię genialnie dopełnia muzyka: Ścieżkę dźwiękową stanowią delikatne gitarowe brzmienia, idealnie komponujące się z klimatem sennego miasteczka i nastoletnich opowieści bohaterów gry.
Minusów nie jestem w stanie Life is Strange wytknąć, chłonąłem historię z zapartym tchem, utożsamiając się z protagonistką. Może kilka rzeczy było naciągane, ale nie bardziej niż to mają w zwyczaju wspomniane filmy o szkolnym życiu Ameryki. Podejmowane wybory zazwyczaj bywają również iluzoryczne, gdyż dosłownie kilka z nich ma rzeczywisty wpływ na finalne zakończenie.
Jeśli tylko lubisz przygodówki i dobrze napisaną opowieść zdecydowanie się nie zawiedziesz. A jeśli do tego kochasz Miasteczko Twin Peaks to tytuł zdecydowanie dla Ciebie!
Plusy
- Fabuła!
- Postacie
- Mechanika gry
- Muzyka
Minusy
- Iluzoryczność wyborów
- Pewne wątki są dość naciągane