Kieron Gillen zapracował na swoje nazwisko. Takie tytuły jak DIE, czy The Wicked + The Divine to solidne komiksowe produkcje, które mają swoich oddanych fanów. Nonstopcomics rozpoczął w zeszłym roku wydawanie innej serii sygnowanej nazwiskiem Brytyjczyka – Raz & na Zawsze (Once & Future). Jak na razie doczekaliśmy się w Polsce dwóch tomów przygodowej serii – Król nieumarły oraz Staroangielski.
Oglądaliście może Skarb narodów z Nicolasem Cage’em? To taki film, w którym jako punkt wyjścia twórcy obrali sobie dorabianie mitologii związanej z konstytucją Stanów Zjednoczonych. Doklejano do tego Bena Franklina, prezydentów, Bibliotekę Kongresu i jeszcze kilka innych powiązanych z USA, zamoczono w aktywności Wolnomularstwa i przeplatano pościgami, bijatykami, strzelaninami i różnymi efektownymi zabiegami uatrakcyjniającymi wydarzenia na ekranie. Film nie był przesadnie mądry, ani tym bardziej nie trzymał się realiów, ale bawił i skłaniał do pogłębiania wiedzy na poruszane tematy. Warto było bowiem sprawdzić, co, autorzy przeinaczyli albo przemilczeli oraz dowiedzieć się o historii Ameryki. Przy Raz & Na zawsze można postawić dokładnie te same zdania.
Raz & Na zawsze – Tom 1 – Król nieumarły
Nie można zatem oczekiwać, że oparte na legendach arturiańskich Raz & Na Zawsze będzie je odwzorowywać co do joty. Do spraw związanych z królem rybakiem, panią jeziora, Nimue, Merlinem, Graalem oraz samym królem Arturem i rycerzami okrągłego stołu należy podchodzić z rezerwą i nie oczekiwać od nich więcej, niż stanowienia elementów wiążących akcję i stanowiących punkty odniesienia do pościgów, bójek, strzelanin itp.
Król nieumarły jest pierwszym tomem opowieści Kierona Gilliana o dość osobliwej rodzince, która rozwiązuje sprawy nierozwiązywalne, mające swoje korzenie w mitach, legendach i historii. Babcia Bridgett, doświadczona w tych sprawach, rezolutna i dość szybko sięgająca po broń z drobną pomocą wnuka odkrywa swoją dawną zbrojownię i pozbywa się Ujadającej Bestii, stwora znanego z legend o królu Arturze. Jak można się, domyślić, Duncan, czyli wnusio jest okropnie zadziwiony oraz zgubiony spotkaniem z potwornością, którą znał dotychczas z kart historyjek i opowieści, którymi straszy się dzieci. Choć zagubienie Duncana i momentami wręcz niemoc, którą musi uzupełniać babcia może wydać się irytujące, to fakt, że mamy do czynienia z pierwszym tomem serii raczej sugeruje, że ta postać będzie się rozwijać wraz z fabułą. Czasami autorom udaje się wykorzystać to poczucie zagubienia na wrzucenie całkiem udanych żartów, co również docenić należy. Mamy tu jeszcze Rose – atrakcyjną doktor historii angielskiej, którą poznajemy na nieudanej randce z Duncanem. Piękna wykładowczyni szybko zostanie wplątana w fabułę i stanowić będzie wsparcie dla duetu babcia + wnusio.
Pojawienie się Ujadającej bestii jest bowiem powiązane z większą intrygą. Zbrojna grupa nacjonalistów przejmuje pochwę słynnego Excalibura i przywraca do życia legendarnego Artura, który nijak nie przypomina walecznego, sprawiedliwego i dzielnego władcy, znanego z legend i opowieści.
Kreska miła dla oka
Rysunki w Królu nieumarłym są takie, jak uwielbiam. Postaci są komiksowe, ale nieprzesadzone w żadnym kierunku. Detal na przedmiotach (broń, pojazdy) przykuwa uwagę i należy go docenić. Potwory i postaci nadnaturalne robią wrażenie i przyglądanie się szczegółom sprawia oczętom przyjemność.
Tempo fabuły jest odpowiednie dla klasycznego akcyjniaka. Dynamika jest bardzo duża, w kadrach non stop coś się dzieje, a jedyne przerwy autorzy serwują nam na wyjaśnienie detali fabuły. Choć można odnieść wrażenie, że czasem dzieje się za dużo i za szybko, to nie można powiedzieć, że komiks na tym traci. Opowieść wkręca się bardzo dobrze i pozwala z niepokojem oczekiwać tomu drugiego. Raz & Na zawsze – Król nieumarły to porządna porcja rozrywki. Nic więcej, nic mniej. Wszelkie oczekiwania wychodzące ponad to będą powodować, że zabawa niestety się zepsuje.
Raz & Na Zawsze – Tom 2 – Staroangielski
Drugi tom Raz & na Zawsze pojawił się na polskim rynku już w zeszłym roku, ale jakoś nie miałem okazji zaznajomić się z nim aż do teraz. Idąc prawem sequeli, zaserwowano nam więcej tego samego. Wątki zasadzone w poprzednim tomie rozwijają się w ciąg dalszy. Nadworny czarodziej Merlin dołącza bowiem do ekipy króla Artura i zaczyna wspierać działania demonicznego monarchy. Przywołuje zatem Beowulfa i Grendela, z którymi poradzić sobie muszą nasi bohaterowie.
Dynamika akcji jest wciąż bardzo wysoka i choć nie powinno to przeszkadzać, to obawiam się, że nie jest tak dobrze, jak w tomie pierwszym. Kadry są nadal rysowane w najwyższej jakości, przykuwają oko i przyjemnie po nim się rozchodzą, ale nie mogę odeprzeć wrażenia, że niektóre sceny chciano rozegrać w zbyt małej ilości obrazków. Najbardziej widoczne jest to podczas pojedynku z Beowulfem – bardzo łatwo stracić wątek, a nawet ciąg przyczynowo skutkowy podczas zmagań Bridget i Duncana z kolejnym stworem z zaświatów.
Kolejną rzeczą, trochę kłującą moje czytelnicze doznania jest fakt, że Rose, wspomniana już doktor historii, która dołączała do naszego wesołego duetu, nagle jawi się nam jako medium posiadające zdolności parapsychiczne. Albo coś mi umknęło podczas lektury pierwszego tomu, albo autorzy przeskoczyli do tego elementu zbyt szybko. Wkradło się tutaj trochę zbyt dużo chaosu jak na mój gust.
Raz & na Zawsze niestety przez to trochę traci w drugiej odsłonie, choć na szczęście nie na tyle, by przejść wobec tej opowieści całkiem obojętnie. Warto dać szansę tytułowi Gillena, mając w pamięci, że jest to wciąż akcyjniak. Są pościgi, krew bryzgająca po ścianach i trupy. Jest i humor (no, Simona Pegga się nie spodziewałem). W ogólnym rozrachunku jest nadal bardzo dobrze. Nie jest to tak dobry akcyjniak, jak Death or Glory, nie jest to tak dobre fantasy jak Coda, ale Staroangielski jest wartą uwagi pozycją, nawet jeśli tomu trzeciego wypatruję już z nieco mniejszym entuzjazmem.
2 thoughts on “Raz & na zawsze – Król nieumarły & Staroangielski – tom 1 i 2 – recenzja komiksu”