Jestem ich Milczeniem okładka PL

Jestem ich milczeniem – recenzja komiksu

Nie zapomnij do nas zajrzeć – > Facebook Logo Instagram Logo

Komiks Jordiego Lefabre’a Jestem ich milczeniem rozpoczyna się nietuzinkowo, acz bardzo intrygująco. Eva Rojas jest doktorem nauk medycznych specjalizującą się w psychiatrii i zacięciem do rozwiązywania zagadek nie tylko ludzkiego umysłu. Jest też dość wyjątkową osobą, potrafiącą szybko ocenić ludzi i dość szczodrze dzielącą się z nimi swoimi obserwacjami. Należy dodać, że przy okazji niespecjalnie przejmuje się, czy tym, czy ktoś to zdanie chce i powinien usłyszeć. Po skargach pacjentów na jej zachowanie, doktor Rojas sama staje na sesji u psychiatry, która jest wymagana do ponownej ewaluacji jej prawa do wykonywania zawodu. Podczas swojego spotkania ze specjalistą Eva musi opowiedzieć o swoim ostatnim tygodniu. A był to tydzień wyjątkowo obfitujący w wydarzenia.

Jestem ich zagadką

Jedna z byłych pacjentek prosi bowiem Evę aby przyjechała do posiadłości jej rodziny, gdzie będzie odczytywany testament babci. Familia od kilku wieków zajmuje się produkcją jednego z najlepszych trunków w okolicy, jest bogata i powszechnie szanowana, ale ma swoje tajemnice i grzeszki (czy wręcz grzechy). Kiedy podczas przyjęcia ginie pretendent do przejęcia władzy w rodzinnym biznesie, na scenę wkracza policja oraz sama Eva.

Jestem ich milczeniem stosuje ciekawy zabieg, mianowicie na kartach komiksu rozwiązywane są dwie zagadki jednocześnie. Eva również skrywa sekret – towarzyszą jej bowiem zmarłe babcie i krewne które mniej lub bardziej aktywnie biorą udział w rozwiazywaniu sprawy. Eva odkrywa przed czytelnikiem tajemnice bogatej rodziny producentów trunków, a doktor badający Evę dochodzi do tego, co skrywa Eva.

Jestem ich Milczeniem kadr

Śmiechy na boku

Rozmowy z babciami dodają nieco komediowego wydźwięku do fabuły. Nestorki rodu Rojas bywają bowiem równie złośliwe i kąśliwe w komentarzach, co sama bohaterka. Często włączają się do dyskusji z Evą w najmniej odpowiednich dla niej momentach. Element ten stanowi humorystyczną warstwę w toku prowadzonej sprawy i jest po prostu zabawny. Do czasu. Komedia jednak nie przysłoni tutaj jednak nigdy nie spraw poważniejszych i mniej przyjemnych. Panie Rojas przeżyły również swoje i to za bardzo ciężkich czasów.

Całość komiksu jest na szczęście bardzo przyjemnie strawne i przyswajalne. Dzieło Lefabre’a czyta się bardzo dobrze, a co najważniejsze – historia jest wciągająca i absorbująca. Wraz z Evą rozwiązujemy zagadkę tajemniczej śmierci milionera i jak w każdym dobrym kryminale karmieni jesteśmy informacjami i detalami. Te możemy analizować, składać do kupy, odrzucać poszlaki, które nie pasują do rozwiązania. Z każdym krokiem wchodzimy głębiej w sprawę, dobrze się przy tym bawiąc. Jeżeli ktoś lubi spędzać czas przy rozwiązywaniu zagadek razem z bohaterem podczas konsumowania kryminału, powinien być zadowolony.

Kluczem do sukcesu tego komiksu jest niesamowicie udana kreacja bohaterki. Eva Rojas całkowicie kradnie dla siebie Jestem ich milczeniem, niemal przytłaczając wszystko inne. Jordi Lafebre stworzył krnąbrną, nieznośną, upierdliwą, bezczelną, zarozumiałą, pyskatą i wredną panią doktor, która rozwiązuje zagadki, ale też mierzy się ze swoimi demonami. Przy tym Eva jest niesamowicie inteligentna, pełna seksapilu i psuje krew wszystkim, z którymi tylko ma do czynienia. A jednocześnie ma w sobie jakiś niesamowity urok, który sprawa, że absolutnie nie da się jej nie polubić.

Jestem ich Milczeniem kadr nonstopcomics

Jestem ich milczeniem – mocarz pośród setek innych

Jestem ich milczeniem toczy się niespiesznie, główną rolę grają tu dialogi i szczegóły na obrazkach. Tempo i rytm nadaje odnajdowanie kolejnych wskazówek i poszlak, które krok po kroku prowadzą do rozwiązania. Przypomina mi to opowieść zaserwowaną w filmie Na noże z Danielem Craigiem i Aną de Armas. I zapewne w setkach innych kryminałów, ponieważ konstrukcja fabuły nie wnosi zbyt wiele nowego do gatunku. I bardzo dobrze.

Sama kreska jest przecudowna, kolorowa, żywa i bardzo komiksowa. Miałem, choć pewnie na wyrost, skojarzenia z Chu Boultwooda i Leymana, choć tu nie ma co liczyć na masę rubasznych i odklejonych detali w tle. Jestem ich milczeniem nie jest tak wykręcone jak opowieść o kulinarnie uzdolnionej Saffron. Czuć tu jednak tę samą radosną zabawę bijącą z ramek, choć komiks Lefabre’a na pewno porusza poważniejsze tematy. Dodatkowo, fabuła toczy się w słonecznych okolicach gorącej Barcelony oraz otaczających ją winnic, co wraz z kolorową kreską i komediowym zabarwieniem niweluje nieco tę powagę. Ale mrok zawsze gdzieś się tu czai w zakamarkach.

Jestem ich milczeniem jest pozycją, której naprawdę trudno nie polecić. Wykonanie jest pierwszorzędne, opowiedziana historia wciągająca, bohaterka fascynująca. Lefabre dostarcza rozrywki na wysokim poziomie, a przy okazji przekazuje nieco wiedzy o schorzeniach ludzkiej duszy i samej Hiszpanii. Dostajemy pakiet pełny dobroci, idealny na nadchodzące długie, jesienne wieczory. Czego chcieć więcej?

Za egzemplarz recenzencki dziękujemy wydawnictwu Non Stop Comics

Jestem ich Milczeniem kadr

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *