Chu Okładka Mucha Comics

Chu – recenzja komiksu

Nie zapomnij do nas zajrzeć – > Facebook Logo Instagram Logo

Aby rozpędzić wiosenną, zimową, jesienną i w praktyce każdą chandrę należy posiłkować się przyjemnymi, lekkimi, radosnymi i nieco nietuzinkowymi. Taki przepis funkcjonował w moim otoczeniu już od dawna. Wszystkie te składniki można znaleźć w komiksie Chu, wydanym przez Mucha Comics co prawda już jakiś czas temu, ale akurat nie gra to żadnej roli. Chu jest wyjątkowy, a właścwie wyjątkowa pod wieloma względami i do wspomnianej receptury dodaje od siebie sporo szaleństwa, rubaszności i humoru (czarnego jak kawa w biurze). Zresztą, jak wszyscy smakosze wiedzą, kawa powinna być czarna, mocna, ostra i aromatyczna. I ten cytat z klasyka też jak ulał pasuje do komiksu Johna Laymana i Dana Boultwooda.

Spinoff z gwiazdką Michelin

Chu jest spinoffem serii Chew Johna Laymana, opowiadającej o perypetiach policjanta Tony’ego Chow. Gliniarz ma dość osobliwe umiejętności, a mianowicie jest w stanie odebrać mentalne wrażenia ze wszystkiego, co spożyje. Fakt ten ułatwia mu prowadzenie śledztw, choć naraża na dość dziwne sytuacje (np. podgryzanie ciał denatów nie jest dobrze odbierane przez partnerów). Chu skupia się jednak na siostrze Tony’ego – Saffron. Bohaterka również posiada niezwykły dar związany z żywnością. Zjedzenie z kimś posiłku powoduje, że Saffron odczytuje myśli i sekrety współbiesiadnika. Saffron jednak nie wykorzystuje swoich umiejętności do walki z przestępczością. Sama jest znaną w środowisku specjalistką od włamań, kradzieży, podstępu i zwiadu.

Saffron Chu to krnąbrna i zadziorna osóbka, która ze swojej hardości czerpie niebywałą przyjemność. Jest zakochana w Eddiem, który trochę wykorzystuje ten fakt, choć Saffron wydaje się zdawać sobie z tego sprawę. Nie jest głupia. Jest inteligentna, zdolna i sprytna, i dobre samopoczucie psuje jej delikatnie fakt, że jest czarną owcą w rodzinie. Uczciwy zarobek jednak nigdy nie leżał w kręgu zainteresowań bohaterki, a tendencje do szemranych interesów odziedziczyła zapewne po dziadku.

Chu strona Mucha Comics

Żywot przestępczyni Saffron Chu

Przestępczy żywot Saffron Chu zawiedzie ją do wielu różnych dziwacznych miejsc, które z każdą stroną komiksu robią się coraz bardziej osobliwe. Dość wspomnieć, , że dziewczyna nie uznaje żadnych ograniczeń i nie cofnie się przed przekraczaniem kolejnych czerwonych linii, co często powoduje, że wpada w mniejsze lub większe kłopoty. Ścieżka występków jest kręta i pokraczna, z częstym przekraczaniem granic (zarówno administracyjnych, a później i temporalnych,, a niemal zawsze absurdu) i wieść będzie zarówno przez podróże transatlantykiem by obrobić emerytów grających na pokładowym kasynie, jak i przemieszczanie się w czasie w celu podprowadzenia znanego obrazu obecnie prezentowanego w Luwrze.

Wydane przez Muchę Chu to dwie opowieści, łączące się ze sobą bezpośrednio, nie będąc ze sobą mocno związane. Drugi rozdział jest raczej wypadkową wydarzeń z pierwszego. To szalone historie o przestępcach, planujących kolejne skoki. Pogoń za łupem w wykonaniu bohaterów to momentami jazda bez żadnej trzymanki i zabezpieczeń. Radosna twórczość przestępczej ekipy jest wesoła, czasem beztroska, ale jednocześnie, porywająca i absolutnie wyśmienita. Śledzenie losów Saffron Chu i jej gromadek przysparza niesamowicie komicznych wrażeń. Nie muszę oczywiście wspominać, że plany skoków, genialne i dopracowane, naturalnie tym przestępcom nie wychodzą. Kombinowanie jak wydostać się z kolejnych tarapatów, w które wplątują się bandyci dostarcza niesamowitej zabawy. I tu dość szybko rodzi się wniosek – trzeba się mocno napocić, żeby Chu nie polubić.

Chu Strona Mucha Comics

Rysunki i kolory

Zasługi w temacie lubienia zbiera nie tylko scenariusz i rewelacyjnie lekkie dialogi, które naprawdę robią robotę. Boultwoodowi należy się uznanie za wykonaną pracę w zakresie oprawy. Kreska jest cudownie żywa, wyraźna, radosna i przyjemna dla oka. Ramki są dynamiczne i mają w sobie coś na kształt slapsticku. Bohaterowie są pełni życia, a akcja jest prowadzona wręcz wzorcowo. Dodatkowo, warto jest przyglądać się kadrom, bo w tle zawsze znajdziemy jakiś ciekawy i zabawny szczegół. A to żółw w akwarium pływa z czerwoną bandanę dzierżąc miecze sai. Na ulicy leży rozjechany Sonic, a babcie w domu starców mają plakaty z Seanem Connerym. W zasadzie osobną zabawą podczas lektury było przyglądanie się obrazkom i wyławianie perełek pochowanych w różnych kątach. Cudowne przywiązywanie do smaczków i szczegółów zasługuje na dodatkową pochwałę.

Całość, w połączeniu z odrobiną szaleństwa, rubaszności, przemocy i flaków daje niesamowite rezultaty. Dla wielbicieli zakręconych opowieści kryminalnych, podlanych olbrzymimi ilościami humorystycznych wstawek i detali Chu wyrasta na pozycję niemal obowiązkową. Historia jest szalona. Takie pomysły rodzą się wyłącznie w głowach komiksiarzy. I co najważniejsze – w realizacji wychodzą, udają się, przeradzają w cudowne w formie i treści opowieści. Chu jest genialną pozycją, która pomimo że jest spinoffem, spokojnie może funkcjonować bez swojej bazy. Czytajcie i bawcie się dobrze. Jest piekielnie dobrze i mam wrażenie, że będzie jeszcze lepiej. Nierozwiązane wątki sugerują kontynuację, na którą bardzo liczę.

Za egzemplarz recenzencki dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *