Nie zapomnij do nas zajrzeć – >
Dzień dobry Wieeee… Wataho!
W tę jakże piękną lutową niedzielę.
W dzisiejszych retro wspominkach nietypowo. Dotychczasowe wspominki dotyczyły sprzętów stacjonarnych, konsol, peceta, ale typowo domowo 😉
Dziś bierzemy sprzęt grający w łapki i wychodzimy w teren, do szkoły, parku, na wycieczkę.
Sprzętem tym jest Game Boy od Nintendo – a grą…. Pokemon!
Jak zobaczyłem animację w TV to nie zrobiła na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia, ale jak odpaliłem grę na emulatorze (tak.. niestety w gimbazie nie stać mnie jeszcze było na game boya, a rodzice twierdzili, że to niepotrzebna fanaberia 😛 ) to zostałem na dłużej, może nie złapałem wszystkich 151, ale coś pod setkę było, no i ten przywilej zostania mistrzem ligi!
Zacznę może od tej gorszej części – grafiki – wiadomo, game boy, więc proste kreski, śladowa animacja, ufff.. koniec 🙂
Za to funu potąd, mając do dyspozycji niesamowite gry 3d 😉 wolałem siedzieć przy rozciągniętych na 15″ pikselach.
Gra jest typowym jRPG – wcielasz się w postać młodego trenera pokemon. Pokemony to takie zwierzaki, zamieszkujące świat gry- występują dziko, bądź w niewoli – jeśli spotkasz jakiegoś w krzaczorach musisz go zmęczyć walcząc z nim za pomocą innego,już wytrenowanego stworka –
a potem rzucasz magiczną kulką i starasz się go w niej uwięzić, jak się uda to super – zyskujesz nowego stworka do kolekcji i do dalszej walki.
A walki również prowadzisz między poksami, które już mają swojego trenera – wtedy walka do upadłego.
W czasie swojej podróży przez świat zdobywasz nowe stworki, odznaki za walki z mistrzami danego miasta, aż w końcu docierasz do finału ligi Pokemon.
W międzyczasie Twoje pokemony zyskują doświadczenie i stają się silniejsze.
Ot – typowy grind i ulubione losowe walki 😉 Choć zawsze możesz użyć impregnatu i dzikie pokemony nie będą Cię tykać.
Tak… gra powstała na kieszonsolki Nintendo i na nich pozostała- na każdej generacji kilka tytułów. Mnie osobiście najlepiej się grało w wersje na GBA – już ładna grafika, mechanika bez zmian, gra jeszcze nie przekombinowana, na NDS już mi się nie grało tak fajnie, ostatnie wersje- niby najbogatsze – ale już tak nie rajcują.
No cóż – światowy fenomen, ostatnio znów wyganiał
z domu na komórkach, ale sentyment do pierwszych 150 sztuk pozostał…
Jak mości Państwo… złapaliście je wszystkie?
3 thoughts on “Gameboy i Pokemon – retro wspominki”