Sid_Meier_Przedstawia_Wspomnienia

Sid Meier przedstawia: Wspomnienia

Moje pierwsze spotkanie z Sidem Meierem nastąpiło na Amidze, kiedy w jej stacji wylądowały dyskietki zawierające Civilization w osiedlowo zlokalizowanej wersji. Oczywiście poza niezapomnianymi translacjami gra zostawiła po sobie inny bagaż wspomnień. To chyba pierwszy tytuł, przy którym zasiedziałem się na tyle długo, że zapomniałem o bożym świecie – również o przerwach na posiłki. Syndrom jeszcze jednej tury powracał przy wielu innych tytułach, ale to Civilization była tą pierwszą, która zabrała mnie w tak daleką podróż. Z olbrzymią ciekawością zatem sięgnąłem po „Sid Meier przedstawia: Wspomnienia”, gdzie tytuł jak nigdzie mówi wszystko.

Wielki twórca gier

Sid Meier niewątpliwie jest postacią kultową, ponieważ jako twórca niegdysiejszej potęgi MicroProse i współautor ich największych hitów na trwale zapisał się w annałach gamingu. Poczynając przez symulatory lotu, przechodząc przez strategie, na Magic: The Gathering kończąc – nazwisko Meiera pojawia się w wielu tytułach, które kochaliśmy i przy których spędziliśmy olbrzymie ilości czasu. Meier był elementem początkowego tworzenia się branży więc jego „Wspomnienia” jawiły się jako smakowity kąsek.

Książka jest pisana w wolnym, wspomnieniowym tempie, z wieloma wtrąceniami, gdy jakieś wydarzenie opisywane w danym momencie uruchomiło Meierowi wspomnienia. Autor radośnie dzieli się takimi przemyśleniami, co nadaje książce nieco organicznego elementu. Podczas lektury faktycznie można się poczuć, jakby dziadek opowiadał Ci historie ze swojej młodości. Choć jest to nieco osobliwe, to ogólnie robi bardzo fajne wrażenie.

Kolejną dziwnostką „Sid Meier przedstawia: wspomnienia” jest fakt, że książka ma achievementy. W tekście są ukryte różnego rodzaju ciekawostki, wyróżnione gwiazdkami prowadzącymi do odnośnika wyjaśniającego na czym polega osiągnięcie. Dostajemy je np. za skończenie pierwszego rozdziału, całej książki, doczytaniu fragmentów, w których są poruszane nazwiska wielkich przywódców, czy wynalazców, a nawet za sam zakup książki. Przyznam szczerze, że jest to dość zaskakujące i niespotykane urozmaicenie, a przy tym całkiem zabawny i pomysłowy dodatek, dzięki któremu kilkukrotnie uśmiechnąłem się podczas lektury.

Sid Meier: Wspomnienia – Żywot człowieka poczciwego

„Sid Meier przedstawia: Wspomnienia” dostarcza wiele informacji zza kulis tworzenia kultowych tytułów, ale równie wiele można się dowiedzieć o samym życiu twórcy wyjątkowych gier. To nie tylko opowieść o tym jak Meier wpadał na pomysły na nowe produkcje, jak te później ewoluowały, zmieniały się i z czym się mierzył w trakcie pracy. Dowiadujemy się o jego rodzicach, pobytach w Szwajcarii, śmierci siostry, narodzinach dziecka i lekcjach muzyki. Sprawy rodzinne nie pozostawały bez wpływu na gry. Fascynujące było odkrywać, jak inspiracje pojawiały się głowie Maiera stymulowane naprawdę różnymi bodźcami. Np. pomysł na Sid Meier’s Gettysburg pojawił się gdy twórca przypomniał sobie o prezencie od ojca – i ilustrowanego albumu o wojnie secesyjnej zawierającego mapy taktyczne potyczek.

Sam tekst zawiera mnóstwo szczegółów nie tylko istotnych z biograficznego punktu widzenia. W książce można znaleźć garść porad dla wszystkich parających się tworzeniem gier, czy choćby o programistycznych trikach stosowanych w starych produkcjach. Niewątpliwymi ciekawostkami będą też kulisy pierwszych konferencjach gamingowych, dyskusji ze sławami jak Tom Clancy czy szczegółach archaicznych zabezpieczeń antypirackich. Jednym z ciekawszych aspektów poruszonych w książce były historie o nieudanych projektach, a także nauce jaka płynęła z porażek.

Opowiem Ci jak kiedyś robiło się gry

Dziadkowy ton narracji mi jak najbardziej odpowiada. Jak już wspominałem – odnosi się wrażenie, że słucha się opowieści dziadka z czasów jego młodości, kiedy wszystko było na tyle inne, że wręcz magiczne. „Sid Meier przedstawia: Wspomnienia” odsłania kolejny wycinek historii formowania się branży gier i to z perspektywy jednego z najbardziej zasłużonych jej twórców. Autora wielu strategii, symulatorów lotu oraz jednej z najważniejszych firm w branży – Microprose.

Meier sypie anegdotami i wspomnieniami, a także dzieli się opiniami, jakie rodziły mu się w głowie. Jest bardzo wnikliwy i bardzo samokrytyczny. Co ciekawe, potrafi też spojrzeć na branżę nieco z boku oraz z perspektywy czasu i dochodzić do ciekawych wniosków. Przy tym warto nadmienić, że opowieść snuje w sposób ciekawy i choć ten dziadkowy ton może być nieco drażniący, to książkę czyta się bardzo przyjemnie, co oczywiście nie oznacza, że jest to dzieło idealne.

W książce zakradają się błędy, które nie wiadomo, czy pochodzą od tłumacza, czy to autorowi szwankuje pamięć. W pewnym momencie Meier stwierdza bowiem, że Tomb Raider wyszedł w 1992 roku, a wedle wszelkiej dostępnej wiedzy gra ukazała się cztery lata później. Niektóre tematy są traktowane po macoszemu. Przyjęta struktura książki, której rozdziały tytularnie dotyczą tytułów stworzonych przez Meiera sugerują, że główną osią, na którą naciskać będzie autor będą te gry właśnie, a nie zawsze tak jest. Niektóre tytuły są potraktowane w delikatny sposób, żeby nie powiedzieć, że są niemal ominięte. O niektórych powiedziane jest mniej niż o innych, w niektórych przypadkach Meier skupia się bardziej na tym, co działo się w biurze albo u niego w domu w okresie, w którym pracował nad danym tytułem. To oczywiście jest równie ciekawe, ale czasem trudno jest znaleźć jakieś połączenie pomiędzy danym tytułem a opisywaną sytuacją.

To oczywiście są pierdoły. Sid Meier przedstawia: Wspomnienia” wydawnictwa Znak to doskonała pozycja dla wszystkich fascynatów archeologii komputerowej rozrywki, oraz fanów produkcji firmowanych nazwiskiem Sida Meiera.

3 thoughts on “Sid Meier przedstawia: Wspomnienia”

  1. Od Tłumacza:

    Cieszę się, że książka się podobała. Aż zajrzałem do pliku – i rzeczywiście, to Sid „postarza” Larę Croft, wspominając, że Tomb Raider ukazał się „dopiero w 1992 roku”, podczas gdy wszelkie źródła wskazują, że było to o jedną letnią olimpiadę później. Uwierzyłem mu na słowo, więc ponoszę cząstkową odpowiedzialność.

    Pozdrawiam
    Jerzy Wołk-Łaniewski

    1. Panie Jerzy, bardzo dziękujemy za słowo wyjaśnienia i odsłonięcie rąbka tajemnicy warsztatu tłumaczeń oraz oczywiście – odwiedziny:).
      Zapraszamy częściej i do następnego razu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *