Ostatni dzień Howarda Phillipsa Lovecrafta – recenzja komiksu

Nie zapomnij do nas zajrzeć – > Facebook Logo Instagram Logo

Ostatni dzień Howarda Phillipsa Lovecrafta – Szepczący w ciemności

Howard Phillips Lovecraft to jedna z najbardziej intrygujących postaci literatury grozy. Za życia pozostawał raczej nieznanym autorem, a mimo to jego wizjonerskie opowieści o kosmicznym horrorze inspirują pisarzy i twórców do dziś. Ostatni dzień Howarda Phillipsa Lovecrafta podejmuje próbę uchwycenia zarówno jego skomplikowanej osobowości jak i mrocznych wizji.

Wyrzutek

Upojonego morfiną pisarza znajdujemy w szpitalnym łóżku. Niczym w Opowieści Wigilijnej odwiedzający go przybysze odkrywają przed nami przeszłość artysty. Miejscami komiks bardziej przypomina szczątkową biografię sławnego autora. Jakim człowiekiem był mistrz kosmicznej grozy i co mogło wpłynąć na jego twórczość? Giulivo nie poprzestaje na odpowiedzi tylko na te pytania. Rozprawa się także z popkulturą, która zaabsorbowała i przemieliła dzieła pisarza wyciskając z nich co się da.

Twórca mitologii Cthulhu często eksplorował tematy egzystencjalne, związane z ludzką nieistotnością w obliczu ogromu wszechświata. To sprawia, że jego twórczość ma charakter filozoficzny. Ostatni dzień nie boi się podejmować podobnych dywagacji. Czemu również służą przytaczane mniej lub bardziej znane fragmenty jego dzieł i listów. Romuald Giulivo zręcznie wplata prawdziwe zapiski i korespondencję twórcy między kolejne kadry.

Sny w domu wiedźmy

Nie jest to lektura lekka ani tym bardziej dla każdego. Zwłaszcza, że narkotyczne wizje Samotnika z Providence dają miejscami sporą dowolność w interpretacji. Ostatnio Dzień stanowi pewnego rodzaju portret Lovecrafta. Próbę rozliczenia się tego pioniera horroru z samym sobą. Wycieczka  w omamiony opioidami umysł autora jest niewygodna, ale pozwala nam przez chwile przeżyć jego emocje. Dzięki czemu łatwiej zrozumieć nam jak mogły zrodzić  się pomysły na wykreowane światy. Oraz czemu Lovecraft jest dziś niemalże ikoną kultury, a zwłaszcza popkultury. A wszystko to unikając ślepego idealizowania bohatera.

Ilustrację przypominają bardzo surową, powykręcaną wersję obrazów Beksińskiego. Lovecraft wielokrotnie opisywał swoje sny, w których podróżował do mrocznych krain. Kadry Jakuba Rebelki równie dobrze mogłyby powstać w umyśle uznanego pisarza. I choć preferuję raczej bardziej klasyczną kreskę, jak u Borrowsa w serii Providence, tak rozumiem zastosowany tu zabieg. Obraz jest klaustrofobiczny, zniekształcony, czuć w nim nieopisane zło ale i ulgę. Akceptację nieuniknionego.

Cień spoza czasu

Ostatni dzień Howarda Phillipsa Lovecrafta jest analizą i hołdem dla człowieka, który odpowiada za fundament współczesnego horroru. Bez niego nie dostalibyśmy wielu dzieł Kinga, Mastertona, Gaimana czy Moora. I tysięcy innych utworów w mniejszym czy większym stopniu czerpiących ze spuścizny słynnego pisarza. Jest to lektura w pierwszej kolejności dla entuzjastów twórczości Lovecrafta. Album uzupełnia posłowie ze skondensowaną do dwóch stron biografią bohatera. Na koniec dostajemy jeszcze notatnik graficzny Jakuba Rebelki. Dobra rzecz, polecam.

Za egzemplarz recenzencki dziękujemy wydawnictwu Kultura Gniewu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *