Dzisiejszy wpis, chciałbym poświęcić grze, która zajmuje dość szczególne miejsce w moim sercu gracza. W tym roku 22 urodziny, a ja wciąż potrafię do niej wrócić i wsiąknąć na długie godziny. Grą tą jest Jagged Alliance 2
Pierwszy raz o grze dowiedziałem się z recenzji w jednym z czasopism. W przeciwieństwie do redaktora, nie uważałem, że tak wyglądająca gra może być tak dobra, jak opisuje. Jednakże kilka tygodni później zobaczyłem ten tytuł u znajomego, a kolejne naście dni miałem pudełko u siebie na półce…
Przewrót w kraju trzeciego świata
Władca pewnego kraju na końcu świata zostaje obalony w wyniku przewrotu, z pomocą zaufanych ludzi udaje mu się uciec od egzekucji z rąk własnej żony, która przejęła władzę i zbrojnie gnębi ludność. Ów władca – Enrico Chilvadori zwraca się do ciebie drogi graczu o pomoc. Ty jako łowca głów, koordynator tajnych operacji, o których nie powiedzą w wieczornych wiadomościach. Osoba mająca niejedną duszę na sumieniu masz za zadanie ten kraj odbić i przywrócić prawowitego władcę na tron. Oczywiście nie robisz tego sam, masz do dyspozycji najlepszych najemników, którzy nie znają słowa niemożliwe. Ale wiadomo, żaden najemnik bez pensji pracować nie będzie, niezależnie jak mocno uważa słuszność sprawy. Na początku dostajesz pieniądze od Enrico – ale potem musisz radzić sobie sam odbijając miejscowe kopalnie.
No właśnie odbijając: Przygodę zaczynasz w zrujnowanej wiosce na północy kraju, natomiast pałac królowej znajduje się na jego południu. Mimo, że do dyspozycji masz grono najlepszych specjalistów, podróż do stolicy zajmie kilka dobrych tygodni.
Arulco to niewielkie państwo z kilkoma miastami na krzyż, mniej lub bardziej zniszczone działaniami wojennymi. Każde z nich jest istotne dla naszej sprawy, im więcej odbijemy tym bardziej wzrośnie zaufanie mieszkańców. Z czasem wyszkolimy milicję, która sama będzie się bronić przed najazdami sługusów Deidranny. Każda miejscowość to też szansa na werbunek członków oddziału, poboczne zadanie dla miejscowej ludności czy pozyskanie dodatkowego sprzętu, bądź kontaktów handlowych. Ale przede wszystkim zdobycie środków na dalsze działania. Arulco jest krajem bogatym w złoto, posiada kilka kopalni tego kruszcu. Gdy zaczniemy kontrolować miasto środki z jego wydobycia trafiają do nas, dzięki czemu możemy finansować naszą misję.
Przed wyruszeniem w drogę, należy zebrać drużynę
Przy przygotowywaniu zabójczej ekipy, musisz brać pod uwagę nie tylko finanse. Na stronie A.I.M. poprzez którą zatrudniasz najemników masz do dyspozycji dziesiątki specjalistów, każdy ma swoją własną historię, osobowość, a także własne niesnaski. Na przykład nasz rodzimy strażak Bobby „Steroid” Gontarski za cholerę nie zechce pracować z Rosjaninem Ivanem, podobnie zareaguje na siebie parka, którą niegdyś łączył romans. Warto w drużynie mieć nie tylko osobę, która biegle strzela ale i lekarza czy speca od włamań. Bo poza strzelaniem trzeba dbać o zdrowie, a dużo fantów poukrywanych jest w zamkniętych pomieszczeniach.
Oprócz zdefiniowanych postaci Jagged Alliance 2 daje nam możliwość stworzenia również swojego alter ego. Rozdzielając punkty umiejętności jak i wypełniając bardzo ciekawie zrobiony psychotest.
Drużyna wybrana? Helikopter doleciał do Omerty? No to zaczynamy!
Jagged Alliance 2 jest strategią turową z elementami RPG. Gdy wkraczamy na teren zajęty przez wroga rozmieszczamy nasz oddział na skraju ekranu od strony z której przybyliśmy. Potem następuje odpowiednie rozstawienie na mapie, szukasz kryjówek, krok po kroku zmierzasz w poszukiwaniu przeciwnika – w tym momencie gra dzieje się w czasie rzeczywistym. Gdy nastąpi kontakt wzrokowy, uruchamia się system turowy. Każdy z żołnierzy ma przypisaną ilość punktów akcji, które wykorzystujesz na przemieszczenie bądź na wykonanie akcji. Warto zdecydowanie szukać kryjówek. Drzewa czy ściany faktycznie chronią przed pociskami i schowany za winklem członek ekipy jest zdecydowanie w lepszej pozycji niż ten, który stoi na otwartej przestrzeni.
Ludzkie ciała podzielone są na trzy podstawowe obszary – głowa, tułów i nogi, jak wiadomo strzał w głowę jest dużo skuteczniejszy niż w pierś, ale jak równie wiadomo w pierś jest trafić łatwiej. Do tego możesz przycelować z większą lub mniejszą precyzją – co i tak nie daje pewności trafienia. Każda z broni ma dość jasno określoną siłę i skuteczny zasięg działania.
To mówisz, że sektor odbity? Gratulacje, teraz możesz zebrać fanty porzucone przez poległych, jak i te poukrywane po terenie. Z pewnością zechcesz też porozmawiać z cywilami, niektórzy będę Ci wdzięczni, inni będą złorzeczyć. Niektórzy poproszą o pomoc, a jeszcze kolejni zlecą ci dodatkowo płatne zlecenia.
Po wylizaniu się z ran, można atakować kolejne sektory… Krok po kroku, aż do pałacu.
Wielka mała gra
Jagged Alliance 2 ma ogromną ilość możliwych scenariuszy, kilka misji pobocznych, niesamowitą ilość narzędzi zbrodni i sposobów przejścia. Fabuła nie jest odkrywcza, ale historia pisana przez gracza to już zupełnie inna sprawa. Wydarzenia na ekranie wciągają jak bagno, do postaci naprawdę można poczuć sympatię i denerwować się faktem, że jeden z naszych się wykrwawia i możemy nie zdążyć go uratować.
Oprawa była kiepska już nawet w momencie premiery. Dwuwymiarowa grafika w niskiej rozdzielczości, postacie różniące się w zasadzie tylko kolorem ciuchów i włosów – choć idzie rozróżnić tych drobniejszych od muskularnych byczków. Muzyka istnieje i pasuje do wydarzeń na ekranie. Bronie wydają różne dźwięki, pasujące zdecydowanie do typu używanego narzędzia zbrodni.
Gra nawet dziś jest niesamowicie grywalna i posiada całkiem wielu fanów. O fenomenie Jagged Alliance 2 może świadczyć fakt, że do tej pory bardzo aktywna jest scena moderska. Od poprawiania podstawowej gry, po w zasadzie zupełnie nowe produkcje na silniku oryginału. Mod 1.13 można wręcz traktować jako symulator żołnierza najemnego.Oprawa owszem, zestarzała się solidnie – ale jak ktoś chce solidnej dawki taktyki, nie znam lepszego tytułu do polecenia!
1 thoughts on “Jagged Alliance 2 – retro wspominki”