Echo Jeden – recenzja komiksu

Nie zapomnij do nas zajrzeć – > Facebook Logo Instagram Logo

Niezmiennie czynnikiem łączącym komiksy Tomasza Samojlika jest przyroda i zwierzęta. W jego dziełach skierowanych do młodszego czytelnika fabuła powieści często kręci się wokół fauny. Podobnie jest w przypadku zapoczątkowanej właśnie serii.  Echo Jeden opowiada o losach stworzeń zamieszkujących miejski park.

Gangi Nowego… Parku

Komiks zaczyna się od potyczki między gangiem zwierzaków pod wodzą pewnego kocura, a drużyną super bohaterskich futrzaków stojących na straży skweru. Niestety w wyniku tych wydarzeń porwany zostaje zamaskowany nietoperz, tytułowy Echo. W dalszej części komiksu poznamy konsekwencje tych wydarzeń oraz zwyczaje i perypetie mieszkańców zieleńca. A jest ich całkiem sporo. Zaczynając od psa Krach-a, który swoje najlepsze lata ma za sobą i jest już za stary by w pojedynkę stawiać czoła niebezpieczeństwu. Dalej spotkamy „przedsiębiorczą” wiewiórkę Werkę, która za wpisowe w postaci żołędzi zbiera chętnych do nowej drużyny obrońców parku. Mamy też rodzeństwo nietoperzy przygotowujących się do snu zimowego w pobliskiej krypcie.

Jak to u Samojlika powieść prowadzona jest wielowątkowo. Nici fabularne co chwila będą splatać losy mieszkańców ogrodu. Dzięki temu nie ma nudy, ale też jest zdrowy balans między akcją, a momentami spokoju. Całość czyta się wartko zaś historia opiera się nie tylko na dynamicznych scenach ale pozwala nam też lepiej poznać bohaterów i ich problemy. I nie chodzi tylko o przybliżenie najmłodszym pewnych walorów edukacyjnych o życiu zwierząt. Chociaż na koniec dostajemy mała pigułkę wiedzy o nietoperzach i ich zwyczajach w formie komiksowych przypisów. Główne postacie mierzą się zarówno z przeciwnościami losu jak i swoimi problemami, z którymi każdy z nas w mniejszym czy większym stopniu mógłby się utożsamić.

Skrzydlaty duet

Na przykład w komiksie towarzyszymy rodzeństwu nietoperzy gdzie starsza siostra musi się opiekować młodszym bratem, z czego nie do końca jest zadowolona. Zaś sam braciszek to albinos i mocno różni się od innych skrzydlatych ssaków swego gatunku. Mamy zatem lekko podaną lekcję tolerancji. Otrzymujemy także całkiem dowcipne historie poboczne, które w nieoczekiwany sposób łączą się z głównym motywem. Rozbawiła mnie zwłaszcza dywagacja ćmy na temat latarni, budząca skojarzenia z filmem Amelia z 2001 roku.

Sama fabuła jest zwyczajnie ciekawa i wciąga. Wiele otwartych wątków pobudza wyobraźnię i potrzebę poznania odpowiedzi. Echo Jeden to pierwszy zeszyt z serii co niestety udowadnia zawieszenie akcji na końcu. Całe szczęście Tomasz Samojlik to płodny twórca, który regularnie dostarcza swoje komiksy więc na rozwinięcie i zapewne zakończenie historii nie przyjdzie nam długo czekać.

Graficznie komiks cechuje się przyjemną kreskę i żywą kolorystyką. Nie ma tu do czego się przyczepić, całość jest skrojona pod młodsze pokolenie i prezentuje się dobrze. Zeszyt jest ładnie wydany, w twardej oprawie, do czego zresztą przyzwyczaiło nas już wydawnictwo Kultu… ekhem Krótkie Gatki.

Lekka przygoda z niedosytem

Echo Jeden to przyjemny i niebanalny komiks dla dzieci, które są jeszcze ciut za młode by wciągnąć się w powieści graficzne dla nastolatków. Płynnie i lekko poprowadzona akcja absorbuje i pobudza apetyt przed kolejną częścią. I tylko te niedokończone wątki pozostawiają niedosyt. Na ich kontynuację będziemy musieli jednak jeszcze chwilę poczekać.

Za egzemplarz recenzencki dziękujemy wydawnictwu Kultura Gniewu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *