Nie zapomnij do nas zajrzeć – >
Detektyw Miś Zbyś Na Tropie O rety, o rety, naprawdę goni mnie yeti! – Przyjacielu, jest sprawa do rozwiązania
Najnowszy album serii Detektyw Miś Zbyś Na Tropie po raz dziewiąty już wciąga młodego czytelnika w przygodę. Tym razem para najlepszych na świecie detektywów otrzymuje zlecenie odnalezienia legendarnego Yeti. Sprawa szybko się komplikuje i rzuci naszych bohaterów zarówno w Himalaje, Afrykańskie pustynie czy góry Ameryki.
Akcja jak u Michael-a Bay-a
Seria Detektyw Miś Zbyś Na Tropie skierowana jest głównie do młodszego odbiorcy. Mimo to rodzice znajdą w niej całkiem sporo motywów i subtelnych nawiązań, które mimowolnie wrzucą uśmiech na ich twarze. Dostajemy też po prostu ciekawe i dość zróżnicowane historie. A wraz z nimi zagadki do rozwiązania dla najmłodszych.
Maciej Jasiński bez zbędnych przestojów serwuje nam wartką podróż po różnych zakątkach świata. Bohaterowie co chwilę wpadają w tarapaty, z których ratują ich czytelnicy. W komiksie wielokrotnie burzona jest czwarta ściana. Postacie zwracają się bezpośrednio do dzieci angażując jeszcze bardziej w opowieść. A czasem nawet prowadzą interakcję z samym scenarzystą. To działa i zwyczajnie wciąga. Jednym razem trzeba odnaleźć na dwustronicowym kadrze przedmioty. Innym wyrecytować przysięgę by nasi detektywi na pewno ją zapamiętali. Czy po prostu zdmuchnąć burzowe chmury. Trudno tu o nudę. Nie uświadczymy też przemocy. Do tego lektura od czasu do czasu stara się przekazywać najmłodszym zdrowe wartości.
Lekko i przyjemnie
Jak przystało na komiks dla dzieci atmosfera jest lekka i przyjemna w odbiorze. Niemała w tym zasługa kreski Piotra Nowackiego i kolorów Tomasza Kaczkowskiego. Kadry są bardzo estetyczne i czytelne. Zawsze dzieje się na nich coś co przykuwa uwagę.
Detektyw Miś Zbyś Na Tropie O rety, o rety, naprawdę goni mnie yeti! oprócz tego, że posiada przydługi tytuł, trzyma poziom poprzednich komiksów. Przeczytanie albumu z dzieckiem idealnie wypełnia czas wieczorem przed snem. Niech najlepszą rekomendacją będzie to, że po pierwszym czytaniu, następnego dnia moja córeczka, która jeszcze czytać nie potrafi, sama sięgnęła po zeszyt żeby ponownie przejść przez historię.
Za egzemplarz recenzencki dziękujemy wydawnictwu Kultura Gniewu.