9 Małpka na pokładzie
W grze 9 Monkeys of Shaolin nazywasz się Wei Cheng, jesteś prostym rybakiem w małej chińskiej wiosce. Pewnego dnia napadają na nią piraci, zabijają bliskich, przyjaciół, palą chaty. Niemalże zabijają również ciebie, ale grupa mnichów z klasztoru Shaolin odnajduje cię i opiekuje do odzyskania pełni zdrowia.
Pragniesz zemsty na swoich oprawcach, z pomocą nowych towarzyszy zaczynasz szlifować sztuki walki i medytacji, by wyruszyć na krucjatę przeciwko klanowi Wokou….
Tak rozpoczyna się 9 Monkeys of Shaolin, gra produkcji Sobaka Studio. Jest to 2,5 wymiarowa chodzona bijatyka, w starym klasycznym stylu, czyli idź w prawą stronę ekranu, pokonaj wrogów, idź w prawą stronę ekranu, pokonaj wrogów, pokonaj bossa poziomu. Przejdź do kolejnego etapu rozgrywki. Brzmi prosto i trywialnie, ale z całą pewnością proste nie jest, gra czerpie pełnymi garściami z mechaniki 8 bitowych hitów pokroju Battletoads i jej pokonanie będzie nie lada wyzwaniem, zwłaszcza na wyższych poziomach trudności.
Czeka na ciebie pięć rozdziałów opowieści, wypełnionych czystą, niczym nieskrępowaną walką, zaczynasz jako słabeusz ledwo machający drewnianym kijem, by z czasem stać się mistrzem Kung-Fu nie tylko pod względem technicznym, ale i duchowym, ocierając się o magię.
Im bliżej do finału, tym silniejsi robią się przeciwnicy, robi się ich więcej a także zaczynają korzystać z bardziej zabójczej broni i twardszych pancerzy. Jednakże i Ty nie zostajesz bezbronny, w trakcie przygody zyskujesz nowe kije i element ubioru, które posiadają inne właściwości bojowe i obronne. Jednakże najbardziej śmiercionośna broń, to ty sam. Po każdym zakończonym epizodzie zyskujesz punkty do wykorzystania w kilku drzewkach rozwoju: Zwykłej bijatyki, potężnych ciosów oraz sił duchowych.
W podróży po malowniczych krajobrazach chińskich prowincji spotkasz usiane po planszy drewniane beczki i skrzynie, możesz w nich znaleźć filiżanki zaparzonej, gorącej herbaty kilku rodzajów, zielonej, żółtej, czerwonej i białej, jak przystało na chińską herbatę, jej wypicie daje inny pozytywny efekt, może przywrócić pasek zdrowia bądź wzmocnić siłę.
Z czym do ludzi?
9 Monkeys of Shaolin oferuje graczowi 4 poziomy trudności, przy czym już drugi od spodu jest wymagający, a kolejne przyprawią o ból głowy nie tylko niedzielnego gracza. Produkcja Rosjan, jak przystało na rasowego beat’em upa ma zasady proste do nauczenia, ale do wymasterowania potrzeba bardzo giętkich palców i szybkiego oka, by zareagować na sygnały od gry, że wróg szykuje atak, żeby móc go odeprzeć i nie stracić licznika combo. Combosy są liczone podobnie jak w grach z serii Arkham: nieprzerwany ciąg kolejnych uderzeń, i podobnie jak w przygodach o Batmanie można je wykonywać jednym przyciskiem pada, fruwając między przeciwnikami po całym killroomie. Produkcja reaguje na zlecone zadania dość sprawnie, choć zdarzyło mi się, że kilka razy za mną nie nadążała, jednakże może to efekt zbyt nierytmicznego i szybkiego wciskania guzików.
Gra posiada także tryb kooperacji dla dwóch graczy, zarówno sieciowy jak i lokalny, więc jeśli nie lubisz samotności absolutnie nie musisz mścić się na Wokou samemu! A nawet siedząc z kompanem na jednej kanapie przed jednym TV!
Nie tylko wnętrze, ale i wygląd
Oprawa jest bardzo ładna, silnik Unreal 4 generuje zarówno szarości kopalni czy rybackiej wioski, zielone lasy bambusowe jak i kolorowe ogrody czy wnętrza pałaców możnowładców. Postacie i elementy mapy pociągnięte są efektem cell-shading, przez co sprawiają wrażenia obcowania z komiksem. Jest kolorowo, ale czytelnie, choć w ferworze walki można zgubić z oka swoją postać i przez chwilę zastanawiać się, w którym miejscu się ona znajduje.
Muzycznie i dźwiękowo jest po prostu poprawnie, orientalne dźwięki słyszalne w menu i spokojniejszych momentach, odgłosy bicia i kopania w czasie ognia walki.
Jak za starych dobrych czasów
Jeśli wspominasz z nostalgią hity pokroju Turtles: Manhattan Project czy Double Dragon w 9 Monkeys of Shaolin poczujesz się jak w domu. Jeśli lubisz po prostu czyste, nieskrępowane, zbyt dużym kombinowaniem, “bicie po mordach” to również spędzisz mile czas z produkcją “Sobaka Studio”. Wspomnieć warto, że epizody w grze są bardzo intensywne, ale dość krótkie, co może być wadą, ale i zaletą, gdyż idealnie działa tu mechanizm “jeden level i do pracy”.
Grałem zarówno w ramach wieczornego relaksu, jak i na zasadzie szybkiego porannego rozruchu, w obu przypadkach gra spisuje się świetnie, i choć nie jest to kandydat do gry roku, to spędziłem z nią kilka bardzo przyjemnych godzin i zdecydowanie mogę polecić!
Plusy gry
- Czysta, niezmącona kombinowaniem bijatyka
- Kilka różnych stylów walki
- Przejrzysta i łatwa do nauczenia
- Lokalny tryb kooperacji
- Ładna, różnorodna oprawa
- Szybkie i intensywne epizody
Minusy gry
- Dość krótka
- Czasem w ferworze walki można stracić orientację
- Zdarzają się opóźnienia w reakcji na przyciski
- Powtarzalność
1 thoughts on “9 Monkeys of Shaolin – Recenzja Xbox One”