main

Soccer Story – recenzja

Finał o puchar!

To był ważny dzień dla wszystkich mieszkańców Soccer City! Właśnie trwał finał turnieju o puchar Jabłoni. Piłkę prowadził kapitan drużyny i strzelił decydującą bramkę! Właśnie wtedy dochodzi do wydarzenia, które dziś określane jest jako nieszczęście.
Piłka nożna stała się nielegalna, a jedynym wyjątkiem od tej reguły jest turniej prowadzony przez pazerną korporację Soccer INC. Mieszkańcom Soccer City brakuje piłki, niektórzy po cichu się buntują, ale nic nie robią z sytuacją bojąc się konsekwencji.

Magiczna piłka w Soccer City

Sytuacja zaczyna ulegać zmianie, gdy do bohatera gry Soccer Story trafia magiczna piłka, która pojawiła się znikąd i pozwoliła się okiełznać jednemu z bliźniaków: Dzieci legendarnego piłkarza pochodzącego z miasta. Któremu? To już zależy od gracza, postać protagonisty jest do wyboru tuż przed rozpoczęciem rozgrywki.

Cel gracza? Zagrać w finale turnieju należącego teraz do Soccer INC. i przywrócenie ludziom (oraz zwierzętom) możliwości uprawiania ukochanego sportu bez obaw o sankcje narzucone przez korporację.

Po szczeblach kariery

Do finału prowadzi długa i wyboista droga. Schemat przez całą grę w zasadzie jest ten sam: Najpierw trzeba przekonać mieszkańców Soccer Town, żeby zgodzili się zagrać w naszej drużynie. Kolejne kroki to sukcesywne przekonywanie piłkarzy z rozbitych ekip, żeby zagrali w kolejnych etapach przeciwko drużynie z Miasta Piłki.

Brzmi prosto? Wykonanie może już nie być takie łatwe. Dosłownie każda z postaci w zamian za zagranie w piłkę będzie chciała mniejszej bądź większej przysługi. Przysługi są różne od “posprzątaj śmieci na ulicach”, po “pomóż sprzedać lody na plaży i pozbądź się konkurencji w postaci influencera z Soccer INC.”.

Przynieś, podaj, pozamiataj

Większość czasu gry spędzane jest biegając po mapie między ludźmi i wykonując dla nich różnorakie zadania. Oprócz głównego wątku sporo innych NPC poprosi o pomoc- najczęściej są to zadania typu “znajdź ileś czegoś i to przynieś”. W każdym odblokowanym terytorium znajdą się też bramki, w których należy umieścić piłkę, czasem po prostu, czasem z lekką nutą finezji.

Wisienką na torcie są mecze, zwykle są to spotkania  5 vs 5, choć zdarzają się mecze 1 vs 1 plus bramkarze.

Im dalej w las tym trudniej. Należy inwestować w rozwój zawodników, których opisują 4 statystyki: Szybkość, moc strzału, energia i siła. Ewoluować można za specjalne żetony – te nabyć można za znalezione w czasie gry monety.

Piłkarski Pokemon?

Rozgrywka bardzo przypomina mi Pokemony z okresu pierwszych Nintendo DS. Zarówno pod względem świata przedstawionego, jak i samej oprawy. Świat gry widać z góry pod kątem, jest to całkiem ładnie przedstawiony Pixel art. Jest kolorowo, różnorodnie – każdy region to inny klimat i wygląd. Udźwiękowienie niestety jest dość ubogie i również pod tym kątem brzmi jak produkcje Game Freak na kieszonsolki Nintendo – niestety w tym przypadku uważam to za minus.

Wersja na Nintendo Switch ma dwie opcje graficzne do wyboru: “jakość” i “wydajność”:
Widać drobne różnice, jednak nie są na tyle znaczące, żeby wybierać jakość kosztem wydajności, a i w tym drugim trybie gra potrafi momentami lekko przyciąć.

Warto kibicować?

Plusy

W najnowszą produkcję Panic Barn grało mi się bardzo przyjemnie! Może na Xbox nie zastąpi mi innych produkcji, ale na Nintendo Switch jest to świetny tytuł, który przypomina stare lata spędzone na łapaniu Pokemonów. Myślę, że zdecydowanie warto dać mu szansę nawet na “dużych” konsolach, zwłaszcza, że Soccer Story dostępne jest w usłudze Gamepass.

  • Ciekawy pomysł na rozgrywkę
  • Kilka fajnych rozwiązań
  • Ładna, kolorowa grafika

Minusy

  • Ubogie udźwiękowienie
  • Zdarzają się lekkie przycięcia
  • Na dłuższą metę monotonna

Platformy

Windows, PS4, PS5, Xbox Series X/S, Xbox One, Nintendo Switch

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *