Nie zapomnij do nas zajrzeć – >
Masz ochotę na lekką karciankę, w której razem z przyjaciółmi kopiecie tunele w poszukiwaniu złota? Brzmi super, prawda? A co, jeśli wśród was czai się sabotażysta – bezduszny, dwulicowy troll, który zamiast pomagać, kopie pod Wam dołki (dosłownie i w przenośni)?
Witaj w Sabotażyście – grze, w której można mieć najczystsze intencje, a i tak zostaniesz oskarżony o zdradę szybciej niż na czacie pełnym toksycznych dwunastolatków.
Fabuła: Złoto, gniew i paranoja
Gracze wcielają się w krasnoludów kopiących tunele w poszukiwaniu skarbu. Problem w tym, że nie wszyscy chcą dotrzeć do złota – wśród was są sabotażyści, którzy zrobią wszystko, by zepsuć misję.
Wygląda to mniej więcej tak: budujesz tunel, wszystko idzie pięknie, aż nagle ktoś rzuca kartę zawalisko i niszczy Waszą drogę. Ktoś inny psuje narzędzia, a jeszcze ktoś dziwnie długo się waha, zanim położy kartę. Dobra, przyznaj się, jesteś sabotażystą – pada oskarżenie. Ja? Przecież ja tylko…. Za późno. Krasnoludzki sąd już wydał wyrok, a ty masz przerąbane do końca gry.
Ostatecznie wszystko sprowadza się do tego, że w tej grze nikomu nie można ufać. Dosłownie nikomu.

Mechanika: przysięgam, że nie jestem sabotażystą!
Każdy gracz ma tajną rolę:
• Górnik – stara się dotrzeć do złota.
• Sabotażysta – stara się przeszkadzać, udając, że też chce dotrzeć do złota.
Tura gracza polega na dokładaniu kart tuneli, przeszkadzaniu innym albo naprawianiu szkód. W teorii proste. W praktyce? TO WOJNA!
Jeśli grasz jako sabotażysta, musisz działać subtelnie – zbyt oczywiste działania skończą się totalnym ujawnieniem. Jeśli jesteś górnikiem, musisz zgadywać, komu można ufać… i często się mylić. Nie ma nic gorszego niż zamknięcie sojusznika w kopalnianym lochu tylko po to, by potem odkryć, że sabotażystą był ten niewinny koleś, który przez całą grę nie odzywał się, bo nie mógł powstrzymać śmiechu.
Rundę wygrywa albo drużyna górników (jeśli dotrą do złota), albo sabotażyści (jeśli się nie uda). A potem wszyscy patrzą na siebie spode łba i zaczyna się kolejna runda, w której przyjaźnie wchodzą w stan zawieszenia.

Wykonanie: Proste, ale klimatyczne
Gra nie udaje, że jest wielkim hitem Kickstartera z figurkami w 3D. Mamy tu karty tuneli, akcji i postaci, a całość jest solidnie wykonana i czytelna. Ilustracje są sympatyczne, ale niech Was nie zwiodą – te krasnoludzkie buźki skrywają czyste zło i perfidię.
Dla kogo?
• Dla fanów blefu i podejrzeń – jeśli lubisz Mafię, Avalona czy Among Us, poczujesz się tu jak w domu.
• Dla graczy, którzy lubią szybkie, emocjonujące partyjki – rozgrywka trwa 30 minut, a napięcie sięga zenitu.
• Dla tych, którzy chcą przetestować siłę swoich przyjaźni – bo jeśli ktoś Was zdradzi, zapamiętacie to na długo.

Dla kogo nie?
• Dla ludzi, którzy biorą gry zbyt osobiście – jeśli nie lubisz, gdy ktoś cię oskarża bez dowodów, to lepiej sięgnij po coś bardziej pokojowego.
• Dla tych, którzy mają problem z kłamaniem – sabotażysta musi umieć się maskować. Jeśli zaczynasz się pocić i unikać kontaktu wzrokowego, to długo nie pożyjesz.
• Dla graczy, którzy szukają strategii – tu bardziej liczy się psychologia niż planowanie ruchów na pięć tur do przodu.

Podsumowanie: Paranoja w kopalni
Sabotażysta to szybka, zabawna i emocjonująca gra, w której każda runda jest festiwalem oskarżeń, nerwowych spojrzeń i śmiechu. Idealna na imprezy, ale ostrzegam – jeśli masz znajomych, którzy lubią się obrażać, to ta gra może doprowadzić do krasnoludzkiej wojny domowej.
Świetna zabawa, dużo emocji, a zaufanie? Cóż, zapomnij, że kiedykolwiek istniało.
Niski imprezowy próg wejścia. Dobra grajmy pierwszą rundę, zaraz się zorientujesz o co chodzi.

Po więcej informacji o grze zapraszamy na planszeo.