Slay The Princess – The Pristine Cut – recenzja Xbox Series X/S

Nie zapomnij do nas zajrzeć – > Facebook Logo Instagram Logo

Visual novele to gry czerpiące ze spuścizny książek paragrafowych. To tam przechodziliśmy przez lekturę w sposób nieliniowy. Kierowani wyborami przeskakiwaliśmy do pozornie losowego miejsca w książce by kontynuować swoją wersję powieści. Nierzadko przypłacając to przedwczesnym końcem fabuły bądź śmiercią protagonisty. Nie pozostawało wówczas nic innego jak zacząć od początku, oczywiście pod warunkiem, że się nie zniechęciliśmy zbyt szybkim, a czasami także niesprawiedliwym zgonem. Slay The Princess – The Pristine Cut dziedziczy wszystkie zalety powieści paragrafowych minimalizując jednocześnie ich wady dzięki medium gier w jakim została wydana.

Po prostu zrób to!

Slay The Princess zaczyna się intrygująco. W środku lasu budzi nas głos narratora, z którym nota bene wchodzimy w dyskusje, dając nam jedno zadanie. Musimy udać się do pobliskiej chatki i zakończyć żywot przebywającej tam księżniczki bo inaczej świat jaki znamy się skończy. Dlaczego? Co takiego złego zrobiła? Czemu ja? I kim właściwie jestem? Szukając odpowiedzi na te i inne pytania będziemy powoli odkrywać kolejne strony opowieści. Jak na visual novelę przystało nasze interakcje opierają się na dialogach. Nie ważne jak dobrze zawiązana byłaby fabuła, całość by się zwyczajnie nie obroniła jeśli konwersacje wypadłyby słabo. Całe szczęście ekipa z Black Tabby Games podołała serwując nam świetnie napisane postacie i rozmowy. Gra jest też w pełni udźwiękowiona. Wszystkie teksty są czytane przez aktorów, którzy stanęli na wysokości zadania. Wszelkie emocje wybrzmiewają poprawnie, kładąc odpowiednio akcenty tam gdzie należy.

Nie chcąc zepsuć zabawy z odkrywania historii wspomnę jedynie, że w trakcie gry spotkamy się z tytułową księżniczką wielokrotnie. Będziemy mieli okazję odkrywać wątek w małych dawkach, składając fabułę w głowie niczym puzzle. Dzięki temu raz pozyskana wiedza nieco ułatwi kolejne interakcje z postaciami i głosami, które usłyszymy. Moim zdaniem czasami narracja skręca jednak nieco zbyt mocno w abstrakcyjne i filozoficzne dywagacje. W trakcie gry dostaniemy mnóstwo ogólników odnośnie intrygi co zapewne ma na celu po części stworzyć wrażenie obcowania z większym światem niż jest w rzeczywistości. A po części także nie pozwala na jednoznaczną interpretację wydarzeń, dzięki czemu każdy zrozumie historię na swój sposób. Zaś ten czynnik sprzyja wracaniu do gry wielokrotnie po ujrzeniu napisów końcowych po raz pierwszy. Jest to o tyle ważne, że jedno przejście tytułu może zając raptem 2-3 godziny. I tu dochodzimy do elementów dodanych w wersji The Pristine Cut.

Nowości wydania The Pristine Cut

W zależności od dokonanych wyborów podczas jednego przejścia poznamy jedynie część wydarzeń i dialogów. Niczym w złożonym drzewku decyzyjnym kończąc raz Slay The Princess – The Pristine Cut doświadczymy w porywach 40% treści gry. Gdy zrobimy to po raz pierwszy odblokujemy tryb Galerii. Jest to nowość, której w podstawowej wersji nie uświadczyliśmy. Tam odkryjemy wszystkie drogi, które obraliśmy wraz z zakończeniami oraz informacjami o nie obranych ścieżkach, tym samy ułatwiając poznawanie historii w kolejnych podejściach. Wersja rozszerzona, a obecnie jedyna dostępna, dokłada zresztą nowe zakończenia, rozbudowuje istniejące oraz dodaje nowe rozdziały. Całość wciąż sprawia wrażenie spójnego świata i bez doświadczenia z podstawową wersją gry właściwie nie sposób stwierdzić gdzie nadbudowano Slay The Princess. Dostajemy zatem bardzo koherentną wersję definitywną.

Ciemność, widzę ciemność

Oprawa graficzna to jeden z tych elementów, które nie pozwalają pomylić Slay The Princess z żadną inną grą. Warstwa wizualna, za którą odpowiada Abby Howard, przypomina szkice ołówkiem na papierze. Ponadto zarówno tła jak i postacie są w pewnym zakresie animowane. Obrany styl artystyczny umiejętnie buduje niepokojący nastrój kontrastami. Pozornie infantylna kreska zestawiona z mrocznymi wydarzeniami tworzy klimat grozy. Miejscami dostajemy wręcz horror gore. Chociaż oprawa nie każdemu może przypaść do gustu, to na potrzeby opowiadanej historii sprawdza się nieźle.

Slay The Princess – The Pristine Cut przypadnie do gustu przede wszystkim miłośnikom visual novel. Ta opowieść grozy wymyka się nieco klasycznej narracji, czasami robiąc dalekie filozoficzne wycieczki. Dialogi napisano pierwszorzędnie zaś oprawa graficzna jest dość unikatowa i odpowiada za budowanie klimatu grozy wespół z dobrze dobranymi aktorami głosowymi. Pozycja obowiązkowa dla wielbicieli gatunku.

Plusy

  • Dobrze napisane i zagrane dialogi
  • Intrygująca fabuła

Minusy

  • Chwilami zbyt wiele filozoficznego gdybania
  • Styl graficzny, który nie każdemu może się podobać

za kod recenzencki dziękujemy Evolve pr.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *