Minął właśnie rok, odkąd na rynku pojawiły się słuchawki bezprzewodowe Xbox Wireless Headset dedykowane dla naszych konsol, których producentem jest a nie kto inny jak sam Microsoft. I tyle samo czasu upłynęło w użytkowaniu ich, albowiem posiadam je od premiery.
Czy na przestrzeni tak długiego czasu coś się zmieniło w ich odbiorze? Czy może mają swoje wady, które dyskwalifikują je w użytkowaniu? Tego dowiecie się w poniższym tekście.
Początki bywają trudne…
Jak wspomniałem, słuchawki zamówiłem jeszcze przedpremierowo zachęcony reklamami i wstępnymi opiniami w przeróżnych portalach technologicznych. Swoje pudełko otwierałem nie mniej emocjonująco, niż przy konsoli Xbox Series X (kto otwierał swoje pudło wie, o czym mówię).
Nie mniej pierwszy zgrzyt nastąpił po pierwszym sparowaniu z konsolą. Na dzień dobry przywitała mnie aktualizacja oprogramowania, co też uczyniłem. Niestety po pobraniu słuchawki zamiast się zrestartować utkwiły w jakimś dziwnym trybie. Były włączone i wyłączone jednocześnie. Przywracanie ustawień domyślnych, przytrzymanie przycisku zasilania dłużej niż 10-15 sekund nie pomagało. Efektem był zwrot słuchawek, a w międzyczasie kupno Xbox Wireless Headset w innym sklepie. Na szczęście drugi egzemplarz zadziałał prawidłowo po aktualizacji. Po jakimś czasie starałem się znaleźć informację w internecie, czy ów wybryk z aktualizacją i ich zawieszeniem był jednostkowym przypadkiem, czy może dolegliwością wieku dziecięcego na szerszą skalę. Moje poszukiwania spełzły na niczym. Najprawdopodobniej miałem po prostu pecha.
Wygląd i jakość materiału
Same słuchawki prezentują się nadzwyczaj dobrze. Mimo, że celowane były w sprzęt z nisko-średniej półki ich wygląd i design raczej temu przeczy. Schludne wykończenia, czarny kolor okraszony skąpo zielonkawym odcieniem nawiązujący do loga Xbox potrafi przykuć uwagę.
Co do jakości materiałów, z jakich je wykonano także złego słowa powiedzieć nie mogę. Plastiki dobrze spasowane, nic nie trzeszczy, widać że się przyłożono do wykonania.
Po roku użytkowania pianka otulająca pałąk nie straciła swoich właściwości. Sama regulacja pałąka także nie uległa wytarciu, dzięki temu długość po indywidualnym ustawieniu zostaje nie naruszona. A to bolączka w wielu słuchawkach, które z czasem zaczynają po prostu „latać” i samoczynnie się przesuwają po nałożeniu na głowę. Tutaj należy się wielki plus.
Nauszniki wykonane z ekoskóry i wypełnione pianką otulają 40-milimetrowe przetworniki, które bardzo dobrze tłumią i izolują przed dźwiękami otoczenia z zewnątrz. Póki co sama ekoskóra nie popękała, mimo, że widać ślady użytkowania. W dalszym ciągu jest miękka i dobrze przylega do głowy. Jako że to ekoskóra występuje „efekt ciepła” podczas ich noszenia. W różnych porach roku inaczej się nasila. Najbardziej uciążliwy występuje w okolicy wakacji, gdzie temperatura otoczenia jest dość wysoka (mowa o 25 st i więcej). Wtedy faktycznie uszy stają się wręcz gorące. Na szczęście w pozostałych porach roku jest znośnie i 2, 3-godzinna sesja na grupie z przyjaciółmi, czy też z grą upływa bezproblemowo.
Oj jak boli…
Większym dyskomfortem natomiast jest uczucie ugniatania małżowiny usznej, przede wszystkim lewej. Nie wiem dlaczego, ale z każdą godziną noszenia słuchawek MICROSOFT Xbox Wireless Headset czuję, jakby mi ktoś zagiął na siłę samo ucho i tak pozostawił. Nie pomogła regulacja długości, wysokości lewej słuchawki. Jakbym jej nie ustawił, wyczuwalny ból jest. Do 2-ch godzin jest jeszcze nieprzeszkadzający i akceptowalny, lecz w 3-iej godzinie noszenia ból daje o sobie znać i to dla mnie sygnał, że pora na odłożenie ich na półkę.
Podobny dyskomfort zagięcia ucha miałem przy nowym kasku motocyklowym. Tam świeża wyściółka musiała się ułożyć. I z czasem faktycznie „ugniatanie ucha” ustąpiło. Przy słuchawkach jednak to nie przeszło.
Czytałem o tym problemie wśród innych użytkowników i faktycznie on występuje. Jednak ten problem głównie wynika z naszej indywidualnej anatomii głowy, ucha. U jednej osoby nie wystąpi w ogóle, u drugiej będzie wyczuwalny od razu.
Moja rada? Jeśli się skusisz na te słuchawki – spróbuj pożyczyć od znajomego i samemu przetestuj kilka dni. Jak nie pożyczenie to zakup internetowy. Prawa konsumenta w zakresie kupna na odległość pozwalają bez żadnych przeszkód zwrócić zakupiony towar do 14 dni od chwili zakupu. Kilkuminutowa przymiarka w sklepie stacjonarnym może nie uwidocznić opisanego wyżej dyskomfortu.
Reszta elementów słuchawek trzyma poziom i jakość wykonania. Mikrofon, który jest na małym, elastycznym pałąku pracuje bez zastrzeżeń. Mimo, że nie można go odpiąć (na stałe zamontowany do zestawu słuchawkowego) to nie przeszkadza podczas użytkowania. Dostał dziesiątki jak nie setki zgięć przez ten rok i nie pojawiły się żadne trzaski, rozmówcy także nie zgłaszali problemów w tym zakresie.
Pokrętła regulacyjne głośności jak i balansu gra/grupa także pracują, jak w chwili wyciągnięcia zestawu z pudełka. Lekki, wyczuwalny minimalny opór podczas kręcenia w moim odczuciu w ogóle nie zmalał. To powoduje, że masz pewność tych samych nastaw przy następnym założeniu ich na głowę.
Drop the bass
Jednym z problemów opisywanych w różnych recenzjach jest zbytnio podkręcony bass w naszych słuchawkach. Tak wiem, są osoby które wręcz uwielbiają mocne walenie w bęben. Tylko że te MICROSOFT Xbox Wireless Headset faktycznie mają za mocne basy. W niektórych sekwencjach gry muzyka oraz dźwięki faktycznie chciały mi urwać głowę. Włodarze z Redmond przyjęli krytyczne uwagi użytkowników i w następnych aktualizacjach softu częściowo wyeliminowali zbyt duże natężenie basu.
Na szczęście można temu zaradzić odpowiednio ustawiając equalizer pod swoje indywidualne potrzeby. Wierzcie mi – dzięki odpowiedniemu ustawieniu poszczególnych parametrów można naprawdę wiele z tych słuchawek wyciągnąć! W połączeniu z aplikacją Dolby Atmos (wraz z zakupem słuchawek dostajemy jej 6-miesięczną subskrypcję) można zdziałać cuda. Na przestrzeni roku przywykłem do wydobywanego dźwięku przestrzennego. Choć może to za duże słowo. Po prostu posprawdzałem różne presety znalezione w necie i dotarłem do takiego, który w pełni odpowiada moim preferencjom. Gdy trzeba czuć moc z wydobywanego samochodu w Forza Horizon 5, wystrzał z granatnika w grupę przeciwników w Destiny 2, czy skradanie się po cichu w Halo Infinite.
Czas działania, pozostałe funkcje.
Producent zapewnił, że słuchawki MICROSOFT Xbox Wireless Headset będą działać do 15 godzin. I mogę stwierdzić, że źle nie jest. Oczywiście czas pracy jest uzależniony od ogólnej głośności, odległości od połączonego sprzętu jak i korzystania z mikrofonu. W moim przypadku średnia długość działania na jednym ładowaniu po roku czasu utrzymuje się na poziomie ok. 12-13 godzin. Czas pracy porównywalny z początkiem ich użytkowania (ok. 13-13,5 godz.) jak widać utrzymuje się. I mam nadzieję, że wbudowany akumulator spokojnie da radę przez następne parę lat.
Jedną z cech tych słuchawek jest możliwość jednoczesnego połączenia się nie tylko z konsolą, ale i urządzeniem wspierającym komunikację Bluetooth. Może to być telefon komórkowy, laptop, tablet itp. Z jednej strony ma to zapewnić wielofunkcyjność zestawu słuchawkowego. Masz sparowane słuchawki z konsolą, smartfonem i możesz spokojnie grać i rozmawiać z rozmówcą jednocześnie. Niejednokrotnie miałem połączony zestaw z laptopem. Dzięki temu mogłem grać w mniej absorbujący tytuł i jednocześnie kątem oka zerkać na transmisję z treningów motocyklowych. Jest to wygodne rozwiązanie nie odrywające od przyjemnego grania.
Jednak w beczce miodu musiała trafić się łyżka dziegciu. Zbudowany soft w naszych słuchawkach nie pozwala skorzystać z samego bluetooth. Przykładowo chcesz posłuchać muzyki z telefonu na słuchawkach. Bierzesz zestaw do rąk, włączasz go i… jednocześnie uruchamiasz konsolę. Bo konsola pamięta sparowany zestaw słuchawkowy i ma wbudowaną funkcję uruchamiania jej za pomocą zestawu. Inny przykład. Komunikacji bluetooth w smartfonie czy laptopie nie wyłączam, mam je ciągle uruchomione (sparowany zegarek, opaska, przesył plików między telefonem a laptopem itp.). Bierzesz słuchawki, uruchamiasz je, włącza się konsola i… parują z ostatnim urządzeniem bluetooth, mimo że tego nie chcesz.
Mogłem oczywiście wyłączyć BT, lub usunąć sparowanie z urządzeniem, jednakże było to uciążliwe do tego stopnia, że od dłuższego czasu słuchawki służą tylko do grania na konsoli.
A szkoda, bo nie po to daje się funkcje, z których potem się nie korzysta.
Póki co nie ma możliwości ich rozdzielenia. Użytkownicy od dłuższego czasu zwracają na to uwagę, ślą opinie, dzielą się propozycjami w grupach Insiderów. Tyle że rok już upłynął, a update’u softu z tą funkcją jak nie było tak nie ma. Czuję, że ów problem jest chyba nie do przeskoczenia.
Czy warto?
Słuchawki MICROSOFT Xbox Wireless Headset to pierwsze tego typu słuchawki na rynku. Styl, design idealnie współgra z czarną konsolą Xbox Series X. Cena ustalona na premierę (449 zł) w ciągu roku niewiele zmalała, mimo wszystko za te pieniądze uważam, że warto tyle wyłożyć. W zamian dostajemy naprawdę dobre bezprzewodowe słuchawki jak na ten przedział cenowy, które jakością wykonania nie odstają od innych, markowych producentów. Warto nadmienić, że wraz ze słuchawkami otrzymujemy 6-miesięczny dostęp do aplikacji Dolby Atmos.
Pozostałe funkcje parowania z kompatybilnymi urządzeniami po Bluetooth także uważam za duży plus, pod warunkiem że zgodzimy się na włączanie konsoli, mimo że nie chcemy akurat grać 😉 Dźwięk na pierwszy odsłuch może nie rozpieszczać (mowa o zbyt dużym basie), jednakże po poświęceniu troszkę czasu na ustawienie mogą brzmieć naprawdę przyzwoicie.
Same słuchawki obsługują technologię dźwięku przestrzennego na naszej konsoli (Dolby Atmos, DTS, Windows Sonic dla zestawów słuchawkowych). Warto przetestować każdą z osobna i zdecydować się na taką, jaka nam odpowiada.