Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jak to jest stać się robakiem? Małym żyjątkiem, którego ogrom otaczającego ludzkiego świata potrafi na każdym kroku przytłoczyć? W takich okolicznościach znajduje się bohater Gregor Samsa w grze Metamorphosis wydanej przez polskie studio All in! Games.
Nieoczekiwana zamiana miejsc
Pewnego dnia Gregor budzi się z potwornym bólem głowy. Szybko kojarzy fakty, że wynik zakrapianej imprezy dzień wcześniej ze swoim przyjacielem Józefem.
Mimo bólu uciskającego czaszkę bohater postanawia udać się do pracy. Jednakże opuszczając pokój dochodzi do dziwnej, niespodziewanej sytuacji – bohater przemienia się z człowieka w robaka.
Jest to fakt zdecydowanie ciężki do zaakceptowania, jednakże pojawia się małe światełko w tunelu. Tajemnicze miejsce, w którym Gregor się znalazł oferuje mu możliwość powrotu do ludzkiej postaci, jeśli tylko będzie sumiennie pracował na rzecz pewnej firmy – “Wieży” (zwanej w grze Tower).
Typowa praca biurowa-korporacyjna to nie jest wymarzone zajęcie, szczególnie że zawód komiwojażera, jaki do tej pory wykonywał był znacznie ciekawszy i nie uwiązywał go do jednego miejsca przez kilka/naście lat.
Jednakże nasz bohater, zanim dotrze do Wieży będzie musiał zmagać się nie tylko ze swoimi problemami wynikającymi z sytuacji w jakiej się znalazł. Okazuje się, że jego przyjaciel Józef został aresztowany i postawiony przed sądem, a wszelkie jego próby wyjaśnienia sytuacji grzęzną w gąszczu biurokratycznych reguł i przepisów.
Tak więc nasz bohater musi przemierzyć mieszkanie przyjaciela i okolice widziane z poziomu małego żyjątka, by dotrzeć do tajemniczej Wieży. Jednocześnie starając się za wszelką cenę pomóc swojemu przyjacielowi wyjść z tarapatów.
Surrealizm ponad wszystko
Opowieść zawarta w grze jest inspirowana twórczością niemieckiego pisarza Franza Kafki. Mimo rzeczowego tytułu „Metamorfoza” nie jest to jedyna powieść umieszczona w grze. Mamy tu do czynienia ze zbiorem wielu powieści Kafki, począwszy od „Procesu„, aż po „Zamek„. Czytelnicy znający twórczość Kafki od razu poczują charakterystyczny styl. Świat oraz jego wizja przedstawiona w Metamorphosis jest mocno surrealistyczny. Bardziej można ją traktować jako swoiste “przeżycie i doznanie”, a nie jako samą grę przygodową. Gracze, którzy lubują się w tego typu wrażeniach będą zadowoleni.
Zagadki, zagadki, zagadki…
Metamorphosis jest typową grą przygodową z elementami (jak to nazwali twórcy gry) – wymagających łamigłówek środowiskowych. Odnośnie samych łamigłówek zastrzeżeń nie mam. W zależności od sytuacji w grze musimy pewne rzeczy przekręcić, coś włączyć, ewentualnie odpowiednio skorzystać z mebli/ścian za pomocą klejących odnóży, które zyskujemy po namoczeniu ich w resztkach masła, kleju czy atramentu. Jednakże wymagającymi bym ich nie nazwał. Przez całą grę nie natrafiłem na jakąkolwiek zagadkę, która przysporzyła by mi problemu. Troszkę szkoda, że twórcy nie pokusili się o większą różnorodność w typach łamigłówek, gdyż to na pewno podniosło by ocenę i odbiór gry o parę oczek.
Od strony technicznej Metamorphosis prezentuje się nadzwyczaj dobrze, choć nie ustrzegła się paru niedoskonałości. Mimo ogrywania gry zainstalowanej na dysku SSD i podpiętego do konsoli Xbox One X, silnik gry w kilku miejscach najzwyczajniej w świecie nie wyrabiał. Spadek ilości klatek był grubo poniżej 30-tu i wręcz męczył oczy. Na szczęście sytuacja występuje w jednym momencie gry. Mam nadzieję, że twórcy wystosują odpowiednią łatkę poprawiającą animację.
Za to oprawa graficzna wraz z muzyką pasuje idealnie pasuje do wizji owada przestawionej w grze.
Przypadł mi za to do gustu świat widziany z perspektywy owada/robaka. Wszystko to, co do tej pory wydawało nam się małe i nieznaczące jak dla człowieka, to samo otoczenie i przedmioty stawały się czymś zupełnie nowym, nieznanym z perspektywy owada. Nieważne, czy to miało miejsce z mniejszymi przedmiotami, jak zwykłe pudełko zapałek, widelec, ołówek, czy ogromnymi jak biurko, stolik czy gramofon. Odczucie jest niesamowite.
Początkowo poruszanie się wywołuje lekki chaos w głowie, szczególnie że każda powierzchnia jest dla nas “podłogą”, ale po kilku minutach można się do takiego stanu przyzwyczaić. Bieganie jako owad zaczęło sprawiać małą frajdę – od małych podskoków, po szybkie przebieranie odnóżami. Po godzinie grania miałem wrażenie, że sam jestem owadem.
Krótko lecz treściwie
Metarmorphosis nie jest grą długą. Ukończenie fabuły zajęło mi ok. 3 godzin. Myślę, że jest to idealny czas dla interaktywnych doznań w ciele robaka. Dłuższa rozgrywka mogłaby doprowadzić do znużenia i porzucenia gry.
Czytelnicy powieści Franza Kafki poczują się jak ryba w wodzie. Będą wiedzieć, czego się spodziewać po grze i w jakim kierunku ona prowadzi. Natomiast osoby nie znające twórczości w/w autora dzięki twórcom gry mają w prosty i skondensowany sposób zaserwowaną „wizję” i światopogląd autora.
Zaś dla spragnionych większej ilości wrażeń gra posiada rozgałęzienie fabularne prowadzące do alternatywnego zakończenia. Na szczęście nie wymaga całego przejścia gry, a kontynuację poczynamy od konkretnego rozdziału.
PLUSY GRY
- interaktywny, surrealistyczny świat inspirowany twórczością Kafki,
- niecodzienne doznanie w skórze robaka,
- wspinaczka po ścianach,
- interaktywne zagadki…
MINUSY GRY
- których różnorodność jest zbyt mała,
- w niektórych miejscach gry zbyt duży spadek liczby klatek, co raczej nie powinno mieć miejsca na Xbox One X.