Dishonored – Wspominki

Zginęła Cesarzowa! Niech żyje Cesarzowa!

Wielkie i silne Dunwall! Stolica! Nowoczesne miasto w którym magia miesza się z techniką, a maszyny parowe spotkać można na każdym kroku.

W takich okolicznościach przyrody poznajemy Corvo, osobistego ochroniarza cesarzowej Jessamine, jednocześnie głównego protagonistę Dishonored, w którego wciela się gracz. We wprowadzeniu do gry bawi się on z Emily: córką cesarzowej w chowanego, jednocześnie ucząc gracza podstaw sterowania w grze. Po wyjaśnieniu kto zacz i wytłumaczeniu obsługi gamepada następuje punkt kulminacyjny.

Cesarzowa zostaje zamordowana, zarzut zbrodni zostaje przypisany Corvo, który zostaje wrogiem publicznym numer jeden bez prawa do obrony. Naturalną koleją rzeczy jest ucieczka i próba oczyszczenia swojego dobrego imienia oraz schwytanie prawdziwego mordercy, przy pomocy garstki zaufanych ludzi.

Żywy lub martwy

Dishonored studia Arkane jest miksem gry akcji i skradanki w konwencji pierwszoosobowej. Wiele zadań można wykonać w dwojaki sposób, można próbować skradając się w ukryciu i po cichu obezwładniać wrogich Corvo przeciwników. Bądź wręcz przeciwnie! Nie zważając na alarmy beztrosko przeć przed siebie zostawiając za sobą trupy. W kilku miejscach nawet cel, jakim jest likwidacja jakiejś persony nie musi się równać jej zabiciu. Co ciekawe gra zdecydowanie promuje pokojowe nastawienie. Im więcej trupów pozostawi Corvo, tym bardziej rozprzestrzeni się po mieście szczurza plaga, a każdy kolejny krok będzie trudniejszy.

Narzędzi zbrodni jest kilka, od podstawowego miecza, przez kuszę i broń palną, po granaty o różnym zastosowaniu. Kusza będzie cicha w eliminacji, pistolet narobi hałasu. Granat można rzucić bądź zostawić w charakterze miny.

Miecz i magia

Na początku artykułu wspomniałem o magii: Dzięki spotkaniu naznaczeniu przez Odmieńca: tajemniczego ducha, o kórym krążą mity i legendy, niekoniecznie dobre. Corvo zyskuje moce, które “zwykłych śmiertelików” mogą przerastać i przerazić.

Obdarzony mocami protagonista może szybko przemieszczać się pomiędzy dwoma miejscami, wcielić się w inną postać bądź zwierzę, zatrzymać chwilowo czas czy wezwać stado szczurów, które zaatakuje i zabije wroga.

Sposobów przejścia Dishonored jest wiele, podobnie jak wiele jest zadań:
Oprócz głównego wątku jest szereg misji pobocznych, które można, choć nie trzeba wykonać. Zazwyczaj dobrze jest mieć je za sobą, gdyż mogą przynieść dodatkowe profity na zakup sprzętu na czarnym rynku, bądź w ich trakcie znajdą się runy, które znacznie ulepszą siły nadprzyrodzone.

Mechaniczne serce wciąż bije

W tym miejscu nie sposób nie wspomnieć o tym, jak runy można znaleźć: Otóż Odmieniec obdarowuje bohatera na wpół mechanicznym, bijącym sercem: Które wykrywa runy i prowadzi ku nim, wygłaszając przy tym niezwykle gorzkie i smutne refleksje na temat otaczającego świata.

Świat gry wykreowany przez developerów Arkane jest piękny! Dunwall jest bardzo sugestywne i sprawia wrażenie, że ten świat mógłby istnieć naprawdę. Równie sugestywnie wyglądają misje w duchowym świecie Odmieńca.
Dźwiękowo grze nie mam nic do zarzucenia, zarówno muzyka jak i dialogi oraz dźwięki otoczenia są bardzo dobrze zrobione.

Świetne postacie i mierna fabuła

Postacie napisano pierwszorzędnie! Niestety fabularnie jest sztampowo i bez rewelacji. Sytuację ratuje zdecydowanie gameplay! Mimo, że wiadomo czego się spodziewać z kolejnych rozdziałów, mechanika gry sprawia, że chce się tego dowiedzieć, a mnogość sposobów na przejście prowadzi do chęci kolejnego przejścia w stylu zupełnie odmiennym niż poprzedni. Chęć tę potęguje dodatkowo fakt, że istnieje kilka zakończeń zależnych od wyborów dokonywanych przez gracza.

Nobla z literatury twórcy na pewno nie otrzymają, ale grę jako spójną całość zdecydowanie mogę polecić i dzisiaj!

Platformy

PC, Xbox 360, PS3

1 thoughts on “Dishonored – Wspominki”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *