Naturalna komedia – recenzja komiksu

Nie zapomnij do nas zajrzeć – > Facebook Logo Instagram Logo Spotify Logo

Idź przez życie niczym afirmujący liść, ale bądź wierny sobie jak niekonformistyczny podgrzybek. Nawiązująca do „Boskiej Komedii” opowieść o mierzeniu się z nieuniknionym i niepoznawalnym. Historia porusza kwestie godzenia się z nadchodzącą śmiercią oraz różnych sposobach jej „przeżywania”. Wykracza również poza to, pokazując złudność cudownych terapii czy wszechwiedzy samozwańczych guru, którzy „rozgryźli system”. 

Myślę, że w bardzo ciekawy sposób ukazano, że ostatecznie śmierć wygra choć jednocześnie wygra życie. W końcu nadzieja umiera ostatnia. Sinusoida życia, po cichu kierowana siłą matki natury – która jest w tej opowieści jedną z postaci. Po lekturze Naturalnej komedii przypomniałem sobie o komiksach “Jestem życie” oraz “Jestem śmierć” – również wydanych przez Kulturę Gniewu. Być może powyższa konkluzja wynikła przez pryzmat tych dwóch dzieł.

Naturalna komedia

Zaprzeczenie, gniew, targowanie, depresja i akceptacja

Od początku mamy styczność z zabawnymi dialogami pomiędzy liściem brzozy i grzybkiem. Przepraszam: podgrzybkiem, zwanym Candy. Liść Bjork rozpoczyna swoją podróż w piękny świat, do którego ma go zanieść jesienny wiatr. Bjork prezentuje dość naiwną postawę lepszego życia „po życiu”. Jego wiara przez długi czas jest niezachwiana, począwszy od momentu gdy upada na ziemię – a dokładniej na Candy. Podgrzybek postanawia towarzyszyć Bjorkowi w poszukaniu miejsca, z którego zabierze go wiatr. Liść zdaje się zupełnie nie chcieć dostrzec, z czego składa się otaczające go leśne runo.

Bohaterowie natrafiają m.in. na brzozy w szkółce leśnej. Spokojne, dobrze ułożone lecz przez to nudne i obojętne – wręcz depresyjne. Spotykamy również kult, któremu przewodzi Kombucha. Kult wyraźnie skupiony na dążeniu do bycia lepszym, jednak pod powierzchnią jest to nieakceptowanie siebie, próba kontroli czy zmiany tego czego zmienić się nie da. 

Humor w Naturalnej komedii jest świetnie wyważony. Znajdziemy tu docinki bohaterów, samokrytykę przepełnioną ironią oraz komentarze dotyczące eksploatacji i wpływu na środowisko “ICH”, tzn. ludzi. Naturalna komedia nie jest komedią tylko z nazwy, choć żarty nie wypływają z każdej strony.

Naturalna komedia

Naturalna komedia – Last of Us

Podobno grzybom jest ewolucyjnie ciut bliżej do flory niż fauny. Moja wiedza o obu jest raczej ograniczona, a o grzybach szczególnie. Dla grzybowego ignoranta, który zna tylko pieczarki, wyprawa w świat Naturalnej komedii była dość edukacyjna.

Autorka lawiruje w myko-versum z łatwością wykorzystując różne fakty biologiczne. Dzięki temu paradoksalnie zapomina się, że chodzi o przygodę liścia i grzyba. Co prawda “fakty biologiczne” mogą być w dzisiejszych czasach niebezpiecznym stwierdzeniem, to są tu ciekawie wykorzystywane. Zabawne było korzystanie z sieci komunikacji grzybów – gdy Candy na początku przygody ustala z grzybnią czy już wcześniej nie pomagał Bjorkowi. Podobnie ciekawy motyw, że ostatecznie grzyby pozostaną, gdy wszystko inne przestanie żyć. 

Scenariusz i rysunki tworzyła autorka Ulla Donner, a sam tytuł dostał nagrodę najlepszego komiksu szwedzkiego w 2023 roku. Graficznie jest ciekawie. Mamy tu raptem cztery kolory: biel i czerń oraz niebieski i żółty. Przeciwstawne i komplementujące. To zupełnie nieistotne ale styl graficzny wydał mi się podobny do trzy kolorowej okładki Łaumy KRL’a – znów od Kultury Gniewu. To przypadek, nie reklama. Tematycznie punktem wspólnym jest jedynie związek z postaciami nadprzyrodzonymi. Choć z definicji Matka Natura nie może taka być.

Ogółem uważam, że warto sięgnąć po Naturalną komedię. Znajomość dzieła Dantego jest całkowicie fakultatywna – chyba, że czeka was nauka do matury. Autorka nie odkrywa przed nami tajemnic i sensu życia – wiadomo, że odpowiedź to 42. Zwraca po prostu uwagę, żeby nie dać się zwariować próbując uciec przed nieuchronnym, ani nie leżeć czekając na koniec. Zatem memento mori, ale carpe diem.

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękujemy wydawnictwu Kultura Gniewu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *