Dune 2000 – retro wspominki

Dzisiaj kochane Wilczyce i Wilki znów się cofniemy w czasie o dobre kilkanaście lat.
Wakacje 2000 roku. Mój pierwszy urlop a właściwie przepustka, gdyż w wojsku wtedy już  pracowałem. W drodze z Gdyni do domu zatrzymałem się we Wrocławiu u siostry, a przy okazji z pierwszego lepszego ogłoszenia w gazecie zaopatrzyłem się w swoją własną konsolę – Playstation. Używka jak używka, konsola z 2 padami, kartą pamięci i kilkoma płytkami na pokładzie. A wśród nich była gra, która urzekła mnie na dłużej – DUNE 2000.

Tło gry Dune 2000 przy uruchomieniu

Tak. Wspomniany przed chwilą RTS wyszedł nie tylko na komputer, lecz także na pierwszego szaraka. I to na nim stawiałem swoje pierwsze kroki w strategii 😉 Ale po kolei.

Melanż we Wszechświecie

Dune 2000 to niejako ulepszona i odświeżona wersja Dune II, która została wydana przez Westwood Studios w 1992 r. Gra wzorowana jest na bestsellerowej powieści Franka Herberta “Dune” ale bardzo luźno. W wersji tej gry wprowadzono wiele nowinek jak obsługa 16 bitowej palety barw, dodano tryb multiplayer, nowe jednostki czy przerywniki filmowe.

Wybór własnego „domu” nie zawsze jest łatwy

W grze spotykamy 3 główne frakcje-domy: Ród Artydów, Ordos i Harkonnen. Cała trójka toczy walkę między sobą o panowanie nad planetą Arrakis. A wszystko za sprawą tajemniczej “przyprawy” zwanej też melanżem. W całym Wszechświecie tylko na tej planecie istniała ta przyprawa. Wydobycie jej z piasków pustyni było niezwykle niebezpieczne. Często zdarzały się przypadki połknięcia całej żniwiarki przez gigantycznego robala zamieszkującego tą planetę – czerwia pustyni. To wszystko powodowało, że melanż był najbardziej pożądaną i najdroższą substancją we wszechświecie. A kto panował nad Arrakis – panował nad wszystkimi (i wszystkim).

scena przerywnikowa Dune 2000

Gra dzięki której poznałem RTS’y

Gra Dune 2000 była dla mnie niesamowitą przygodą w tamtym czasie. Po pierwsze – to był mój pierwszy RTS z prawdziwego zdarzenia. Dowodzenie jednostkami, dbanie o surowce, rozbudowa i szybka ocena sytuacji na mapie to było coś, co mnie zafascynowało. W dodatku styl graficzny, jej koloryt idealnie oddawał warunki pustynno-kamiennej planety. Kolejnym smaczkiem dla mnie były przerywniki filmowe. Nie rendery postaci jak to obecnie widzimy w grach a tzw. live-action cutscenes, z aktorami (najbardziej rozpoznawalnym aktorem jest John Rhys-Davies). Zresztą te cutscenki były niejako znakiem rozpoznawczym wielu gier strategicznych wydanych w tamtym czasie, chociażby w serii Command & Counqer.

scena przerywnikowa Dune 2000
Przejmij placówkę najszybciej jak potrafisz!

Kolejnym smaczkiem to rewelacyjna wg mnie ścieżka dźwiękowa. A stworzył ją nie kto inny jak Amerykanin polskiego pochodzenia Frank Klepacki. Tło muzyczne w zależności od nacji, którą gramy pasuje tempem jak i intonacją. Przy Ordosach jest tajemniczo, zaś u Harkonennów mocno, ostro i z przytupem. Utwór “Fight for Power” jest tak charakterystyczny i rozpoznawalny, że od razu chcemy chwycić za karabin i uderzyć na wroga wraz z setką innych jednostek żołnierzy!

Najpierw konsola

Wersję konsolową zagrywałem dobre kilkanaście tygodni. Początkowe misje sprawnie wprowadzały w świat intryg budowany między frakcjami. Z każdą kolejną misją pojawiały się nowe jednostki, ale i stopień opanowania mapy wzrastał o poprzeczkę wyżej. Jako, że padem ciężko było poruszać się po menu i zaznaczać poszczególne jednostki dla tej gry specjalnie kupiłem myszkę. Tak, już wtedy można było zagrać na konsoli tym kontrolerem znanym tylko z PCtów! Płynność i szybkość wyboru od razu się poprawiła, co zaowocowało przejściem ostatnich 2 najtrudniejszych dla mnie misji. Nie wiedzieć czemu grałem głównie Harkonennami 😉 Taki diabeł we mnie siedział :v Ale i Artrydami udało się ukończyć kampanię.

mysz Playstation
„Gryzoń” do konsoli Playstation

Potem komputer

Parę lat później, gdy już posiadałem swój własny komputer ponownie usiadłem do gry Dune 2000. Mimo płynniejszej rozgrywki, lepszej rozdzielczości coś mi w tej grze nie pasowało i było zdecydowanie trudniej. Okazało się, że wersje między PC a konsolą różnią się. I nie chodzi tu o grafikę. Wybór budowli czy jednostek wojskowych bazowało na przesuwaniu paska za pomocą strzałek. O ile w początkowym etapie zróżnicowanych jednostek czy budowli nie ma zbyt dużo, o tyle w późniejszych misjach trzeba się sporo naklikać. To przewijanie było męczące. Na konsoli zaś wybór był znacznie ułatwiony. Wybierając grupę od razu mieliśmy widoczne konkretne budynki lub jednostki do wybudowania. Z tego powodu ostatniej misji kampanii nigdy na komputerze nie ukończyłem 🙁

fragment misji
Fragment rozgrywki

Jestem Neo. Haker 😉

Zostając przy samej grze. Wtedy był to okres, gdzie wszystko na kompie mnie interesowało. Zainspirowany poradnikiem w “Tipsomaniaku” z 2002 roku (kto czytał CD-Action lata temu, ten kojarzy małe książeczki) jak hackować gry, save’y i pisać własne trainery zrobiłem swój własny trainer na walutę właśnie do gry Dune 2000. Jednym kliknięciem mogłem od razu przystąpić do budowy jednostek 🙂 Niedługo minie 18 lat, odkąd go stworzyłem 🙂 Wciąż leży na zewnętrznym dysku twardym i przypomina, jak granie było wielką inspiracją dla mnie 😉

trainer do gry
Własny zrobiony trainer do Dune 2000

Dziś, mimo tylu lat gra w dalszym ciągu jest wspierana przez moderów włącznie z trybem multiplayer. Na tej stronie można znaleźć grę wzbogaconą nie tylko o nowe mapy, rozdzielczości ale wciąż działające multi dzięki cncnet – środowisku stworzonym do rozgrywek online’nowych.

1 thoughts on “Dune 2000 – retro wspominki”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *