W lesie Lomig komiks okładka

W lesie – recenzja komiksu

Nie zapomnij do nas zajrzeć – > Facebook Logo Instagram Logo

„A może by tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady?” – ten wyświechtany żart-frazes ,
stanowiący wizualizację marzeń korpo-człowieka o ucieczce przed technologią, polityką i,
przede wszystkim, ludźmi, podczas lektury „W lesie” raczej nie wydaje się obiecujący. Wręcz
przeciwnie – głusza leśna okazuje się ekologicznym, ale jednak więzieniem.

W lesie – solidny debiut, Kanada i pewien samouk

Druga połowa lat 90. XX wieku to w Ameryce okres tworzącej się hipsterii, rozkwitu ruchów ekologicznych oraz walki z system i mainstreamem, któremu przewodzi hasło „No Logo” kanadyjskiej pisarki Naomi Klein. Wtedy tworzy się sektor przemysłów kreatywnych, stawia się na rzemiosło, drobne wytwórstwo, design, sztukę cyfrową – jednym słowem: niezależność.

W tych właśnie okolicznościach w 1997 roku ukazuje się debiut Amerykanki Jean Hegland „W lesie” (Into the forest). To historia o dwóch siostrach, które w obliczu apokalipsy technologicznej wraz z ojcem znajdują schronienie w leśnym domu. Niestety, w wyniku tragicznej śmierci rodzica, młode dziewczyny muszą radzić sobie same – ze zmierzchem cywilizacji oraz z okresem dorastania. Dojrzewanie nigdy nie jest proste, wiąże się z podejmowaniem życiowych decyzji: czy podążać za marzeniami czy ulec „rozsądkowi” innych – dla bohaterek powieści Evy i Nell ta kwestia zdaje się być abstrakcją, ponieważ sytuacja światowa wyboru dokonała za nie.

W lesie Lomig komiks strona

Książka świetnie wpisała się w swój czas – zdobyła uznanie, popularność oraz nagrody na niezależnym rynku, by wspomnieć o tytule „Książkowego Bestsellera” przyznanego przez New York Times.

Książkę w 2015 roku zaadaptowano na potrzeby filmu – powstał ciepło przyjęty kanadyjski obraz „W głuszy” z Elliottem Page oraz Evan Rachel Wood, a kiedy pojawiły się tłumaczenia na rynek francuski, po ekologiczny manifest sięgnął pochodzący z Rennes we Francji rysownik samouk, posługujący się imieniem Lomig.

W lesie straszno, miłosno i samotno

Ukazująca się nakładem wydawnictwa Timof i cisi wspólnicy polska edycja W lesie Lomiga, pozwala zapoznać się z kreską rysownika-samouka, a jednocześnie zaznajomić się z książką Hegland, która na naszym rynku – o ile się orientuję – nie została wydana.

A kreska to nad wyraz ciekawa – można nawet posunąć się do stwierdzenia, że jest ona najbardziej intrygującym elementem tej powieści graficznej. Autor – przenosząc fabułę na strony komiksu – decyduje się na naturalny, moim zdaniem, zabieg: czarno-białą opowieść.

W lesie Lomig komiks strona

Ostatecznie przecież, mamy do czynienia z zapiskami dorastającej bohaterki, Nell, jej dziennikiem – poznajemy historię z przeszłości: nie wiemy, jak odległej, ale przeszłości. Można również założyć, że pierwowzór literacki cechował pewien spokój – że emocje bohaterek wywołane apokalipsą, tragediami rodzinnymi, są tonowane, łagodzone wręcz przez otaczający las. Choć ten azyl jest tylko pozorny – to, jak wspominałem, także więzienie i jako takie stanowi scenerię dla pewnych aberracji i niebezpiecznych sytuacji.
I ten kontemplacyjny, ale i zgubny charakter doskonale oddaje kreska Lomiga. Czytelnik wraz z bohaterami (tak, pojawiają się i postaci drugoplanowe, męskie) snuje się pomiędzy drzewami, zagląda do wielkiego pnia sekwoi i ma wrażenie, że jest częścią tego świata przyrody.

Podsumowanie

W lesie Lomiga to rzecz ambitna, autorska i jak najbardziej niekomercyjna. To nie komiks akcji, fajerwerków wizualnych. Dla kogoś, kto lubi zatrzymać się w pędzącym świecie, zadumać się i powąchać róże propozycja Timofa będzie cennym i wartościowym doświadczeniem.

Za egzemplarz recenzencki dziękujemy wydawnictwu Timof i Cisi wspólnicy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *