Nie zapomnij do nas zajrzeć – >
Witajcie w świecie, w którym postapokalipsa nie jest już tylko klimatem – to styl życia. Neuroshima Hex: Battle to jak wycisk z Mad Maxa, Fallouta i… Szachów. Tylko że zamiast króla i hetmana, mamy tu Stalowych i Bestie, które nie tyle grają, co walą z buta drzwiami do mózgu.
Kompaktowe pudełko, kolosalne możliwości
Na pierwszy rzut oka ta kompaktowa wersja wygląda jak planszowy fast food – mała, poręczna, idealna do plecaka. Ale nie dajcie się zwieść – to nie żadne chińskie pierożki, tylko pikantna planszówka z ładunkiem strategicznego ostrego sosu. W środku dostajemy dwie armie, każda z własnym charakterem – i jak w życiu, niektóre są bardziej wredne niż inne. Co najważniejsze, możemy grać nawet w cztery osoby. Dwoma Armiami.

Mechanika: czyli taktyczny balet z toporem
Każda rozgrywka to jak brutalna poezja – układasz żetony, budujesz pozycję, czujesz, że zaraz coś się wydarzy… i nagle BANG! – bitwa! Neuroshima nie zna litości. Jeśli zagrasz źle – polegniesz. Jeśli zagrasz dobrze – ktoś polegnie za ciebie. Tylko kombinowanie, przewidywanie i bezwzględna precyzja mają tu rację bytu.
Ta gra to szachy dla ludzi, którzy uważają, że szachy nie mają wystarczająco dużo eksplozji.
Co nowego w Hex Battle?
To nie tylko Hex w wersji kieszonkowej. To wersja dla tych, co chcą wojny w autobusie, bitwy w kawiarni i konfrontacji przy stole w kuchni, podczas gdy czajnik jeszcze nie zdążył zagotować wody. Plansza jest mniejsza, ale to tylko oznacza, że wszystko dzieje się szybciej, ciaśniej i bardziej bezpośrednio. Tu nie ma miejsca na pomyłki. Każda decyzja waży tyle, co tonowa paczka gwoździ w plecaku kuriera.
Dla kogo to to?
Dla strategów, którzy mają tylko 20-30 minut życia między kawą a kolejnym spotkaniem. Dla nerdów z ADHD – dynamiczna, bez przestojów, czysta adrenalina. Dla par, które zamiast kłócić się o to, kto nie wyniósł śmieci, wolą rozwiązać spór w stylu nuklearno-mutacyjnym.

Czy warto?
Zdecydowanie tak. Jeśli lubisz gry, które sprawiają, że mózg paruje, palce drżą, a każda decyzja smakuje jak ostatni łyk energetyka przed walką z bossem – Neuroshima Hex: Battle jest dla ciebie. To nie tylko kompaktowa wersja dużego hitu – to esencja Hexa, podana w formie, która sprawia, że masz ochotę jeszcze, i jeszcze… i jeszcze. Najważniejsze, ze działa niezależnie od dużej podstawki. Kupujesz, praktykujesz, zakochujesz się i dokupujesz jeszcze kolejne. Jak ciasta w piekarni.

Podsumowując:
- Inteligencja: 9/10
- Dynamika: 10/10
- Zbalansowanie: 8/10
- Mobilność: 10/10
- Satysfakcja z rozwalenia przeciwnika jednym genialnym ruchem: ∞/10
Masz kompakt, masz chaos. Neuroshima Hex: Battle – bo nawet koniec świata można przeżyć stylowo. Albo przynajmniej odgryźć się przeciwnikowi, zanim cię zje.
Za egzemplarz recenzencki dziękujemy wydawnictwu Portal Games
Po więcej informacji zapraszamy na Planszeo.pl