nektar

Nektar – recenzja komiksu

Nie zapomnij do nas zajrzeć – > Facebook Logo Instagram Logo

Nektar: Czyli co do buzi biorą elfy

Co powstanie z połączenia Władcy Pierścieni, Nowego wspaniałego świata, mitu rajskiego ze Starego Testamentu oraz… Emanuelle? Ano, właśnie Nektar francuskiej autorki Chèri. Czyli niezwykle estetyczna, utrzymana w tonacji szarości niema opowieść o cielesności, seksualności i… Tu celowo pozostawiam niedomówienie, gdyż odrzucając na bok mocno erotyczną grafikę, Nektar prowadzi do zaskakującej konkluzji.

nektar

Nektarowy świat

Przyznaję, że moje odwołanie do Władcy pierścieni jest powierzchowne, bo elfy przedstawione w historii Tolkiena nijak się mają do komiksu Chèri. Może poza eterycznością i życiem w swoistej komunie. Ten sielski świat, pośród kwiatów, upływa tym drobinkom <Wielkiego Lasu>, jak je określa wydawca, na uciechach cielesnych. Trochę jak wersja biblijnego raju, ale bez cenzury. Bez niewinnego paradowania nago, o nie! Tutaj niewinnością jest uprawianie seksu. I choć baśniowy klimat pływa niejako na powierzchni (w końcu mamy do czynienia z nektarem), to mnie nieodparcie nasuwały się skojarzenia
z dystopijną powieścią Huxleya. Bo to właśnie tam, w Nowym wspaniałym świecie największą rozrywką, wręcz jedyną, był akt seksualny we wszelkich możliwych konfiguracjach, porach dnia i nocy. Pozorne wyzwolenie poprzez zbliżenie. I podobnie tutaj – elfy (a zwłaszcza elficzki) oddają się pieszczotom, wyuzdaniu, czy voyeryzmowi, bardzo obrazowo ukazanych. Potrzeby zdają się być niezaspokajalne, co, naturalnie, niesie ze sobą konsekwencje dla głównej bohaterki.

Jeśli się zastanowić, to przecież i w Diunie energia seksualna była kluczowa dla Fremenów. Czyli seks jako uniwersalny motywator działań wszystkich istot wszechświata.

nektar

Elfy w krainie erotyki

Trochę Eden, a trochę Era Wodnika i bycie częścią natury. Ale natura, choć zapodaje nektar, który elfy chętnie spijają, posiada również swoją mroczną stronę. Wszystko ma swoje yin i yang. Poza tym nie można być niewinnym całe życie, wszak i Dzieci Kwiaty musiały dorosnąć lub czekał je zimny prysznic.

Tak też i tonacja opowieści ulega przebarwieniu, co czytelnik zauważa w prezentowanych kadrach – z dominujących jasnych odcieni, wkraczamy w świat posępnej przyrody, w której…

A, nie będę spoilerował.

Bo choć estetyka erotyczna dominuje i dla wielu cała symbolika skończy się właśnie na tym aspekcie, to nie lekceważyłbym głębszego wydźwięku, który autorka ma nam w Nektarze do zaoferowania. Jak go odbierzemy, którą drogę interpretacji wybierzemy – zależy od nas. Czy w ostatecznym rozrachunku będzie to przekonujące? To już indywidualna sprawa. Do mnie najbardziej przemówił klimat i… zabieg niestosowania słów. Bo czy w raju były one potrzebne?

nektar

Za egzemplarz recenzencki dziękujemy wydawnictwu Scream Comics.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *