Potwory

Potwory – recenzja komiksu

Nie zapomnij do nas zajrzeć – > Facebook Logo Instagram Logo

Barry Windsor-Smith wielkim artystą komiksowym jest. W latach 70 tych robił dla Marvela Conana. Potem stworzył Weapon X – autorską, wstrząsającą wizję początków Wolverine, nie ukrywam, że z wszystkich historii o Rosomaku tę cenię najbardziej. Narysował też bardzo udane opowieści Lifedeath i Lifedeath 2  gdzie nadał nowe oblicze Storm z X-Men. Potem rysował Solara dla Valiant Comica i wampirycznego Rune’a dla Malibu Comics. Potem robił dużo innych rzeczy aż w końcu, po kilkuletniej przerwie, stworzył Potwory, które sam nie tylko narysował ale też napisał. I w dodatku dostał za nie nagrodę Eisnera w kilku kategoriach.

Potwory1

Eksperymenty nazistów

Potwory to opasła księga, 360 stron w czerni i bieli. Rysunki to klasyczny styl Barry’ego, bardzo “gęsta” kreska, z dużą ilością detali i kontrastami światła i cienia, co dodaje mu im dodatkowej mocy oddziaływania na czytelnika. Wydawać by się mogło, że taka ilość czarno białych grafik może być nużąca, na szczęście umiejętne kadrowanie, zabawa przestrzenią planszy powoduje, że nie czułem się zmęczony w trakcie czytania ani razu. To raczej  treść może powodować, że będziemy potrzebowali chwili wytchnienia od tego świata. Komiks emanuje energią i dynamiką, a każda plansza jest pełna intensywnych emocji i napięcia. Smith doskonale potrafi wyrazić emocje bohaterów za pomocą gestów, mimiki i kompozycji, co sprawia, że czytelnik łatwo wczuwa się w przeżycia postaci.

Akcja rozpoczyna się tajemnicą sceną przemocy, potem trafiamy do Ameryki w 1964 roku Wydaje się, że mamy grę elementami znanymi już z innych komiksów / filmów. Technologie nazistów przejęte przez armię USA, poszukiwanie osoby do testów? To co, robimy tego Kapitana Amerykę? Czy też może, z uwagi na twórcę tego komiksu i jego charakterystyczną kreskę, gdy rysuje przewody podłączone do ciała, bardziej sensowne będzie zamówienie cysterny z adamantium?

Miesza trochę w głowie ta konwencja i dobrze. Mamy elementy sci-fi, ale też paranormalne zdolności, które nie wiadomo dokładnie jak mamy zaklasyfikować. Zdolności mutanta czy coś bardziej mistycznego? Całość przypomina dobry serial kryminalny, coś w stylu Fargo albo True Detective. Widzimy tajny eksperyment i żołnierza z wyrzutami sumienia, z powodu chłopca, którego zwerbował do owianą złą sławą projektu “Prometeusz”. Akcję i wybuchy. 

Na to nałożono opowieść rodzinną o trudnym życiu małego chłopca, z jego mamą w tle. Grafiki przeplatają się z elementami pisanego przez nią dziennika i nagle orientujemy się, że to ona stała się główną bohaterką. Fabuła jest prowadzona bardzo zręcznie Wątki, pozornie bez znaczenia wychodzą na światło dzienne, pomału łączą się ze sobą. Jesteśmy świadkami wydarzeń w różnych miejscach i latach. Chociaż wiemy co się wydarzy, dopiero w trakcie kolejnych dowiadujemy się jak do tego doszło.

Windsor-Smith miesza oklepane wątki komiksowe jednocześnie bawiąc się z oczekiwaniami czytelnika, który spodziewa się czegoś innego. Mamy wspomniane tajne eksperymenty na ludziach, dramat dziecka, obrabowanego brutalnie ze swojego dzieciństwa. Mamy rozterki samotnej kobiety w Ameryce lat czterdziestych. Wątek miłosny, motywy magiczne czy też mistyczne.

Potwory

Ludzie i potwory

Wszystkie te elementy wyjściowe nie przesądzają o tym, o czym ten komiks faktycznie jest. To opowieść o ludziach zarówno dobrych i złych. Tytułowy potwory to nie są efekty eksperymentów, myślę że autorowi bardziej chodziło tutaj o to co robią niektóre postacie, jak najbardziej ludzkie. Na szczęście, jako przeciwwaga dla nich, jest też całkiem spore spektrum ludzi, którzy pozwalają dalej wierzyć w ludzkość. W innym wypadku cały ten komiks byłby dość mizantropijną składanką strasznych wydarzeń, a staje się opowieścią, gdzie jest dużo o krzywdzie i jest też o potrzebie naprawienia własnych błędów. Jednocześnie poprzez ukazywanie źródeł szaleństwa Barry Windsor-Smith pokazuje, że nie wszystko jest czarne i białe, a granica między dobrem a złem jest często niejasna i subiektywna.

Jednym z niewielu mankamentów Potworów może być nieco powolne tempo narracji w niektórych momentach oraz zawiłość fabuły, która może sprawić trudności w zrozumieniu rozgrywających się wydarzeń. Jednak dla fanów bardziej złożonych i filozoficznych komiksów, te elementy mogą być wręcz atutem, dodając głębi i rozbudowując świat stworzony przez Smitha.

Potwory 3

Podsumowanie

Potwory to komiks pełen pesymizmu, ukazujący ciemne strony ludzkiej natury w sposób bezkompromisowy i brutalny. To dzieło artystyczne, które przyciąga i odpycha jednocześnie. Pokazuje straszną ludzką naturę, ale jednocześnie daje nadzieję i wiarę. To bardzo mocny koktajl różnych ludzkich dramatów, koło którego bardzo ciężko przejść obojętnie. Dla tych, którzy szukają wyzwania i chcą zagłębić się w rozważania na temat ludzkiej egzystencji, jest to komiks wart uwagi. Jednakże, nie jest to lektura dla tych, którzy szukają lekkiej i przyjemnej rozrywki – Potwory wymaga otwartej głowy i gotowości do konfrontacji z najgorszymi aspektami ludzkiej natury. Dla miłośników mrocznej fabuły i psychologicznych portretów bohaterów, Potwory są obowiązkową lekturą, która pozostanie na długo w pamięci.

Za egzemplarz recenzencki dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics

1 thoughts on “Potwory – recenzja komiksu”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *