Są w życiu każdego z nas takie dzieła, które odciskają piętno, zostają w nas głębiej, albo rozpoczynają fascynację jakimś tematem. Dla mnie był to „Alien” Ridleya Scotta. Obejrzawszy ten film jako dzieciak coś we mnie nakazało kochać „Obcego” miłością szczerą i gorącą. Kolejne części tylko uczucie wzmagały. Nie dziwota zatem, że zacząłem zbierać i śledzić wszystkie ciekawostki na temat uniwersum, a także samej produkcji. Oczywiście, dość szybko dotarłem do informacji, że scena z „narodzinami” Obcego była kręcona z nieświadomymi aktorami, albo, że praca z Ridleyem Scottem nie należała do najprostszych. Dopiero jednak lektura „Jak powstał Obcy” J.W. Rinzlera pokazała jak bardzo powierzchowną wiedzą dysponowałem.
„Jak powstał Obcy” – za kulisami hitowej produkcji
Książka wydana w Polsce w tym roku przez Vesper stanowi bowiem absolutne kompendium wiedzy o filmie z 1979 roku. Autor zawarł mnóstwo ciekawostek i anegdot związanych z produkcją. Jedną z ciekawszych był dla mnie fakt, że reżyser ukrywał potwora przed aktorami nie tylko podczas sławetnej sceny z rozpruwającym brzuch Johna Hurta małym alienem, ale przez długi okres czasu zdjęciowego. Celem tego było wytworzenie atmosfery niepokoju i późniejszych reakcji aktorskich jak najbardziej zbliżonych do autentycznego przerażenia. Zresztą, przez to podejście Veronica Cartwright zapamięta chyba słynną scenę z mesy do końca życia.
Ciekawe na pewno jest rzucenie światła przez autora na współpracę z wielkimi nazwiskami – Moebiusem czy późniejszym laureatem Oskara H.R Gigerem. Intrygujące są szczegóły dość problematycznej współpracy z ekscentrycznym Szwajcarem. Co zaskakujące, problemy powstawały nie z winy artysty. Książka generalnie pełna jest informacji o mniej lub bardziej znanych nazwiskach, które zaorbitowały choć przez chwilę wokół produkcji.
Kopalnia detali
Książka „Jak powstał Obcy” to kopalnia detali i zawiera wiele dobroci – od wspomnianych zdjęć z planu, przez informacje o niezrealizowanych pomysłach i wpadkach, przez różne wersje scenariusza, storyboardy i szkice koncepcyjne rysowane przez samego Scotta (ridleygramy) ale innych artystów, po rysunki techniczne pojazdów i wnętrz. Wszystko to znajduje się w jednej pozycji, która jawi się na monumentalne wręcz dzieło, zawierające drobiazgowe opisy sytuacji i wyzwań, z którymi mierzyli się twórcy.
Książka pokazuje również jak olbrzymim i wymagającym przedsięwzięciem jest produkcja filmowa. Z jednej strony ekipa czuła presję producentów, którzy pragnęli wypuścić film jak najszybciej. Z innej reżyser chce stworzyć coś wyjątkowego i zawsze ma za mało czasu, ludzi i pieniędzy. Te ścierające się żywioły należy godzić, szukać kreatywnych rozwiązań mając na uwadze zadowolenie widza. Książka Rinzlera pokazuje wszystkie etapy produkcji – od powstania pomysłu, pisania scenariusza, przez znalezienie finansowania, angaż aktorów, budowę dekoracji, po szczęśliwe zakończenie i Oskarowy sukces. Rinzler drobiazgowo przegląda wszystkie materiały, które udało mu się zdobyć (a zdobył naprawdę niemało), wypytuje twórców i wyciąga od nich naprawdę ciekawe smaczki.
Wydanie w wersji lux
Wydanie jest luksusowe, choć albumowy format sprawia nieco trudności z samym czytaniem, to ilość zdjęć z planu, materiałów dodatkowych, wczesnych wersji scenariusza, szkiców, zdjęć próbnych, i wszelkiej maści innych dobroci usprawiedliwia wydawców. Po zakończonej lekturze pozostaje sama radość z tego, że Vesper zdecydował się wydać „Jak powstał Obcy” na naszym podwórku. Dla mnie radość jest podwójna, bo niemalże kupowałem tę pozycję w wersji angielskiej, kiedy to gruchnęła wiadomość, że tłumaczenie pojawi się na naszym rynku. Choć usłyszałem, że cena może wydawać się nieco odstraszająca, to moim zdaniem każda złotówka wydana na ten tytuł nie jest złotówką wyrzuconą w błoto. Fan „Aliena” naprawdę ma niewiele argumentów wstrzymujących przed zakupem tej doskonałe pozycji.
1 thoughts on “Jak powstał Obcy – J.W. Rinzler”