Gruntz – retro wspominki

Grunt to dobra zabawa!

Grunt: Pocieszny, glutowaty stworek uwielbiający ponad wszystko zabawę.
Podczas jednej z takich zabaw wesoła gruncia ekipa odkrywa tajemniczy portal, przez który przebiegają w ucieczce przed swoimi złymi odpowiednikami w innych kolorach. Wolącymi miecze i maczugi zamiast piłeczek i skakanek. Portal się zamyka, a wesoła gromadka zostaje uwięziona w nieznanej krainie daleko od domu…

No i tutaj pojawia się gracz: Musi przeprowadzić grunty przez szereg światów, w każdym z nich aktywując kamienie mocy. Kamienie otwierają kolejne portale, aż w końcu otworzy się ten prowadzący do domu.

Narzędziem i zabawką!

Gruntz jest grą logiczną, do której niezbędne są również szybkie i zwinne palce.

Akcję obserwujemy pionowo z góry, mając pogląd na całą planszę, przez którą musimy przeprowadzić bezpiecznie naszych podopiecznych. Uważając na wrogów i różnego typu pułapki, które chcą i mogą nas zabić. Strata jednego grunta to koniec gry i konieczność wczytania wcześniejszego jej stanu.

Podczas przygody przyjdzie nam zakopywać dziury, rozłupywać kamienie, przestawiać przełączniki, zabijać wrogich gruntów – których glutowate pozostałości potem można wciągnąć słomką i stworzyć sobie sojusznika we własnym kolorze.
Do każdej z czynności potrzebne jest narzędzie: Dół zasypie się łopatą, kamień rozłupie stalowymi rękawicami. Przed kolcami ustrzegą buty z grubą podeszwą, a wrogich gruntów można ustrzelić bumerangiem bądź pistoletem na kulki. Może się zdarzyć, że przeciwnicy mają w zanadrzu bardziej śmiercionośne bronie niż sami posiadamy. Wtedy z pomocą przyjdą zabawki, którymi można ich zająć, i cichaczem przemknąć obok.

Bystra głowa i szybkie palce

Gra jako się rzekło logiczna – trzeba nieźle wysilić szare komórki, zwłaszcza na późniejszych poziomach. Jeśli do tego zechce się ukończyć grę na 100% to poziom wyzwania jest ogromny!

Zręczne palce i precyzja: Często trzeba zsynchronizować ruchy dwóch, bądź więcej stworków w różnych miejscach planszy: A że grunty są głupiutkie to będą do wskazanego celu szły najprostszą drogą, nie bacząc czy wiedzie ona przez dziury i wulkany tudzież różnego typu zapadnie, czy kontakty rażące prądem.

Nie wolno zapomnieć też o prędkości działania: Na niektórych mapach wszystko musi być zrealizowane idealnie o czasie: Wciśniesz guzik, który przełączy “zwrotnicę” i wypuści kule bilardową? Zwróć uwagę, czy owa kula nie ma na swej drodze kolejnych przełączników, otwierających kolejne przejścia, przez które trzeba po kolei prowadzić gromadkę gruntów. Gdy kula przeleci, a przed zamkniętym przez nią przejściem zostanie któryś ze stworków to nie zostaje nic tylko wcisnąć Load. Jeśli masz sadystyczne ciągotki możesz w takim miejscu wcisnąć przycisk w menu, odpalający każdemu gruntowi podręczną bombę, która zrobi z niego mokrą plamę na planszy.

Świat w kolorze pastel

Grafika jest bardzo ładna, pastelowo komiksowa. Nawet po latach może się podobać. Każdy świat to zupełnie inny klimat wypełniony charakterystycznymi dla siebie motywami. Jest kuchnia, po której blatach prowadzimy stworki, a na których można się natknąć na rozgrzany piecyk. Czy marzenie Jasia i Małgosi, czyli świat zbudowany ze słodyczy. Tudzież dzwoniące kasyno z czarnymi bilami na czele!

Muzycznie każdy świat ma swój własny motyw, który nie wpada jednak jakoś szczególnie w ucho. Pod tym kątem poprawnie, ale bez fajerwerków. Bardzo fajnie wypadają za to humorystyczne odzywki gruntów, czasem zagwiżdżą pod nosem, czasem złośliwie skomentują fakt zapisywania stanu gry.

Czas szybko mija

Gra nie zdobyła jakiejś szczególnej popularności, a szkoda, bo realizuje bardzo fajne pomysły, wymaga wytężenia głowy i ma przyjemny klimat. Czy warto ją odpalić dziś po 24 latach od premiery? Jeśli szukasz zajmującej szare komórki przygody polecam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *