Nie zapomnij do nas zajrzeć – >
Bootblack, czyli dawno temu w Ameryce pucybutów
Bootblack autorstwa Mikaëla Suivre’a (choć podpisującego się jedynie imieniem) to rzecz dla miłośników historii spod znaku Peaky Blinders, Dawno temu w Ameryce, czy Ojca chrzestnego 2. Czyli świat podziemia, prawi obywatele pośród kryzysu ekonomicznego, marzenia o lepszym świecie, pierwsze miłości, rywalizacja i nieuchronnie nadciągająca katastrofa. Komiks noir, bardzo amerykański, bardzo nowojorski, choć spod ręki twórcy kanadyjsko – francuskiego wyszedł.
Bootblack w Wielkim Jabłku
Mikaël to raczej oszczędny twórca – działa w świecie komiksu od początków XXI wieku, ale na koncie ma raptem dwa tytuły-dyptyki. Pierwszy z nich, Giant, ukazał się na w 2018 roku (wyd. polskie w 2022 za sprawą Timof Comics) i opowiadał o człowieku z klasy robotniczej, który buduje drapacze chmur w Nowym Jorku lat 30. XX wieku i który… podaje się za kogoś, kim nie jest. Gęsta atmosfera i wciągająca opowieść o poszukiwaniu tożsamości – zdaniem krytyków zasługująca na filmową adaptację – nie tylko ujawniły światu talent Suivre’a jako w pełni dojrzałego twórcy, w dodatku samowystarczalnego (był zarówno autorem grafik, jak i scenariusza), ale zapowiadały temat, który dla Kanadyjczyka stanowi ważne i nieoczywiste zagadnienie: kim jestem? Bo właśnie to pytanie powraca niczym bumerang w Bootblack, który ponownie przenosi czytelników do Wielkiego Jabłka.
Bootblack, czyli aspiracje pucybuta
Nowy Jork, 1929 rok. Młody Altenberg Ferguson ucieka z domu pod wpływem sprzeczki z rodzicami – sprzeczki, zdaje się błahej, bo dotyczącej różnicy w wyznawanych wartościach. Pochodzenie i korzenie matki oraz ojca, imigrantów z Europy, będące niezbędnym elementem autoidentyfikacji, nie stanowią dla urodzonego w Stanach Zjednoczonych chłopaka niczego więcej poza sentymentalnym bajdurzeniem, nie przystającym nijak do dynamicznej i przedsiębiorczej Ameryki. „Tutaj ludzie radzą sobie sami”, rzuca zbiegając po klatce schodowej.
Życie bywa przewrotne, pokazuje Mikaël, i głupi przypadek, ot, zdarzenie losowe wpływa na dalsze losy Altenberga, który – kilka lat później – próbuje, niczym Olivier Twist z powieści Dickensa, odnaleźć równowagę pomiędzy marnie opłacaną pracą pucybuta (tytułowy Bootblack) a dodatkowym zarobkiem nicponia nowojorskiego i porachunkami pomiędzy rodzącymi się małymi gangsterskimi klanami. „Tutaj ludzie radzą sobie sami”, rezonuje pytanie, ale czy w dżungli, choćby asfaltowej, może tak funkcjonować dorastający młokos?
Fabuła komiksu nie toczy się jednak linearnie – historia oscyluje pomiędzy dwoma planami czasowymi, których klamrę stanowi 1945 rok i zbliżająca się kapitulacja Niemiec. Symboliczna sprawa, bo Altenberg jest przecież potomkiem emigrantów z Republiki Weimarskiej. Amerykanin czy Niemiec? Kim żołnierz z gwieździstym sztandarem jest dla wojska III Rzeszy, nawet jeśli ma niemieckie korzenie?
Bootblack asfaltowej dżungli
Trywialne pytanie, ale to jednak gęsta, mięsista wręcz opowieść. Czuć ten gwar Nowego Jorku, z kadrów komiksu wylewają się harmider, szum, zapach Wielkiego Jabłka – to miejsce aspiracji, niedoścignionych marzeń. Opowieść o dorastaniu nicponia z ulicy, ciemne interesy, swoisty „szacher-macher” oraz zwyczajna robotnicza uczciwość – żadna ściema, liczy się honor i szacunek dla przyjaciół, a także bezwzględność wobec każdego, kto zagraża bliskim, przy jednoczesnym przesuwaniu granic… Codzienność „asfaltowej dżungli” w świecie po Wielkim Kryzysie. Olivier Twist spotyka młodego Vito Corleone.
Wydany zbiorczo przez Timof Comics drugi dyptyk Mikaëla to opowieść sensacyjna i gorzka, korzystająca z ogranych pozornie chwytów, a siejąca niepokój i refleksję nad byciem kowalem własnego losu.
Za egzemplarz recenzencki dziękujemy wydawnictwu Timof i Cisi wspólnicy.