Grę można toczyć na kilka różnych sposobów, zależnych od naszych preferencji. Można zastosować ciche podejście, skradając się przez ciasne kratki wentylacyjne, omijając wrogie patrole. “Rozłam Ludzkości” można przejść bez oddania ani jednego strzału z broni, nawet bossów można pokonać bez ich zabijania.
Bądź wręcz przeciwnie, w stylu a’la John Rambo: po trupach do celu, traktując ołowiem każdego napotkanego przeciwnika. Oczywiście można łączyć style, to Twoja gra. Choć osobiście nie polecam Deus Exa traktować jako strzelaniny, bo bardzo wiele wtedy traci na odbiorze.
Oprócz zadań głównych, produkcja obfituje w wiele pobocznych. Premiuje przeszukiwanie kanałów kanalizacyjnych, mieszkań i ogólnie lizanie ścian. Premie z kolei przekładają się na ilość dostępnych punktów praxis, dzięki którym odblokowujemy kolejne wszczepy poszerzając nasze możliwości bojowe, obronne czy wytrzymałościowe.